Pozwala im na to zmienione 28 marca 2008 r. rozporządzenie ministra infrastruktury, które 24 maja, tj. w sobotę, wchodzi w życie (DzU nr 67, poz. 413). Już dziś wiadomo, że w Warszawie pojawią się na 23 skrzyżowaniach, w Krakowie na pewno na 18, a we Wrocławiu na 20.
Walka o strzałki trwa od kilku lat. Od 1 stycznia 2009 r. miały pozostać tylko na skrzyżowaniach niekolizyjnych.
Minister transportu podpisał nowelizację rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, która umożliwia m.in. dalsze stosowanie na skrzyżowaniach sygnału dopuszczającego skręcanie w kierunku wskazanym strzałką (sygnalizatorów S-2).
W rozporządzeniu taki znak istnieje od kilku lat. Równolegle pojawiło się jednak inne, z którego wynika, że takich sygnalizatorów nie można umieszczać tam, gdzie ruch pojazdów jest kolizyjny. A właśnie taki jest na skrzyżowaniach. Tam też tworzą się największe korki. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom zielone strzałki umożliwiające opuszczenie skrzyżowania w prawą stronę, nawet gdy pali się czerwone światło, nie będą likwidowane. Pozwalają one bowiem rozładować ruch na zakorkowanych drogach tam, gdzie nie zagraża to bezpieczeństwu pieszych. Argumentem jest to, że do dziś nie zaobserwowano negatywnego wpływu na bezpieczeństwo takiego sygnalizatora.
Są nazywane zmorą pieszych, ale i wybawieniem dla tkwiących w korkach kierowców.