Jak zamierza to zrobić? Planuje rozbudować informacje zawarte w Centralnej Ewidencji Kierowców o dane informujące, jak kandydat po zdanym egzaminie radzi sobie na drodze: czy miał wypadki, kolizje (jeśli tak, to jakie) i jakie wykroczenia popełnia.
W efekcie powstać ma lista rankingowa ośrodków szkolenia. Starosta w prowadzonej przez siebie statystyce uwzględni wyniki pracy ośrodków i poszczególnych instruktorów, typując te, które trzeba skontrolować w pierwszej kolejności. Pomoże mu w tym też policja, która przekaże starostom informacje o naruszeniach przepisów związanych ze szkoleniem.
[srodtytul]Złe upadną[/srodtytul]
Pomocny będzie też CEPIK, który przekaże staroście informacje o zdanych egzaminach oraz wykroczeniach kierowcy. [b]Kiepska opinia o danym ośrodku sprawi, że będzie miał mniej chętnych do nauki jazdy.[/b] A to spowoduje, że przedsiębiorca albo podniesie jakość szkolenia, albo zniknie.
– Pomysł jest dobry, tylko może się okazać martwy – mówi „Rz” Tomasz Matuszewski z warszawskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. I argumentuje: – Dziś także mamy wzmożony nadzór starosty nad ośrodkami nauki jazdy i nic z tego nie wynika. Starosta, który dowie się o nie najlepszej opinii i osiągnięciach ośrodka, powinien być przymuszony do podjęcia konkretnych decyzji – uważa Matuszewski. – Tylko jak to zrobić?
Zdaniem ekspertów od bezpieczeństwa ruchu drogowego można by określić liczbę wykroczeń popełnionych przez kierowców uczących się w danym ośrodku, która oznaczałaby dla ośrodka nauki jazdy konsekwencje drobiazgowej kontroli, a w przypadku kolejnych uchybień nawet zamknięcie.