Reklama

Polscy kierowcy zapłacą za mandaty z każdego kraju Unii

Koniec bezkarności samochodowej kierowców. Przekraczanie limitów prędkości w czasie wakacyjnych wojaży będzie karane w całej Europie

Publikacja: 03.12.2010 02:15

Amsterdam

Amsterdam

Foto: AFP

W usianej fotoradarami Belgii mknące lewym pasem autostrady samochody na polskich czy francuskich rejestracjach to widok normalny. Kierowca pojazdu zarejestrowanego w Belgii, przekraczając ograniczenie prędkości 120 km/h, ryzykuje wysokie mandaty, więc jedzie spokojnie. Nadwyżka ponad 20 km/h ponad dopuszczalny prawem limit to mandat nawet 120 euro. Ale już polski czy francuski właściciel pojazdu bezkarnie łamie przepisy i nie boi się mandatu. Bo policja, nawet jak rozczyta numery na radarowym zdjęciu, nie będzie wiedziała, gdzie wysłać list z rachunkiem do zapłacenia. – Mnóstwo ludzi myśli, że jak prowadzą samochód za granicą, to kodeks drogowy już ich nie dotyczy – powiedział unijny komisarz ds. transportu Siim Kallas.

Już za dwa lata ma się to zmienić. – Kończy się okres bezkarności, wprowadzamy zasadę równości – powiedział wczoraj dziennikarzom w Brukseli Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury. W czwartek doszło do porozumienia politycznego między ministrami UE, które zostanie jeszcze potwierdzone przez Parlament Europejski.

Potem stanie się unijną dyrektywą, na której wdrożenie państwa członkowskie mają maksimum dwa lata. Przynajmniej 24 kraje UE będą się wymieniać bazami danych zarejestrowanych pojazdów, a więc belgijska, czeska czy niemiecka policja bez trudu znajdzie polskiego właściciela. Wyśle mu mandat w języku polskim, w takiej wysokości, jaka obowiązuje na terenie kraju popełnienia wykroczenia. Winny nie będzie mógł uniknąć kary.

Bezkarność zagranicznych kierowców nie tylko jest niebezpieczna, ale też powoduje poczucie niesprawiedliwości u krajowych kierowców. Zagraniczne samochody to średnio 5 proc. ruchu drogowego, a aż 15 proc. sprawców wypadków. W bardziej tranzytowych krajach, jak Luksemburg, prawie jedną trzecią wypadków powodują samochody na obcych numerach. A we Francji w okresie wakacyjnym na trasach prowadzących na południe połowa wypadków jest autorstwa zagranicznych kierowców.

Współpraca mandatowa będzie dotyczyła kilku kategorii wykroczeń drogowych – przekroczenia prędkości , jazdy pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, przejechania na czerwonym świetle, niezapinania pasów bezpieczeństwa, nieużywania kasków przez motocyklistów oraz jeżdżenia buspasem lub pasem awaryjnym.

Reklama
Reklama

W usianej fotoradarami Belgii mknące lewym pasem autostrady samochody na polskich czy francuskich rejestracjach to widok normalny. Kierowca pojazdu zarejestrowanego w Belgii, przekraczając ograniczenie prędkości 120 km/h, ryzykuje wysokie mandaty, więc jedzie spokojnie. Nadwyżka ponad 20 km/h ponad dopuszczalny prawem limit to mandat nawet 120 euro. Ale już polski czy francuski właściciel pojazdu bezkarnie łamie przepisy i nie boi się mandatu. Bo policja, nawet jak rozczyta numery na radarowym zdjęciu, nie będzie wiedziała, gdzie wysłać list z rachunkiem do zapłacenia. – Mnóstwo ludzi myśli, że jak prowadzą samochód za granicą, to kodeks drogowy już ich nie dotyczy – powiedział unijny komisarz ds. transportu Siim Kallas.

Reklama
Sądy i trybunały
Sędziowie TK inwigilowani? Święczkowski i Pawłowicz składają zawiadomienie
Sądy i trybunały
Czy Waldemar Żurek może „czyścić” sądy wbrew sędziom? Prawnicy podzieleni
Praca, Emerytury i renty
Wiadomo, o ile mogą wzrosnąć emerytury w 2026 roku. Rząd przyjął rozporządzenie
Praca, Emerytury i renty
Wcześniejsze wypłaty i podwójne świadczenia. 800 plus w sierpniu
Prawo w Polsce
Czym teraz zajmie się Andrzej Duda? Nie wróci na Uniwersytet Jagielloński
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama