Chodzi o urządzenia stacjonarne ustawione na drogach przed 28 czerwca 2011 r. Te bowiem przed montażem nie przechodziły analizy bezpieczeństwa miejsca.
Wszystkie one do 31 maja muszą zostać sprawdzone pod tym względem. Jeśli straż miejska do tej daty o analizę nie wystąpi, będzie musiała zdemontować urządzenie. W czerwcu weszło w życie rozporządzenie ministra transportu, który chce weryfikować miejsca ustawienia urządzeń. Celem jest obalenie zarzutów, że fotoradary nie przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa, tylko działają jak skarbonki. Zarzut taki postawiła w swoim raporcie dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli.
Teraz co 40 miesięcy będzie przeprowadzana weryfikacja, czy fotoradar w danym miejscu wciąż jest potrzebny. Kontroli ma dokonywać policja.
Na czym ma polegać analiza? Na ocenie bezpieczeństwa konkretnego miejsca. Priorytetem będą okolice szkół, przedszkoli, szpitali, parków. Pod uwagę będzie brana liczba wypadków i ich konsekwencje. Nie bez znaczenia jest też kategoria drogi, jej przebieg i stan nawierzchni.
Na polskich drogach jest dziś 550 fotoradarów (200 urządzeń straży gminnych i ponad 350 inspekcji transportu drogowego).