Każdego miesiąca tysiące młodych ludzi rozpoczynają naukę jazdy. Szkoły nauki i ośrodki egzaminowania mają nie lada problem.
Kwestia rozgraniczenia odpowiedzialności kursanta i instruktora oraz egzaminowanego i egzaminatora od lat budzi wątpliwości. Jedni uważają, że polskie prawo drogowe jest w tych sprawach precyzyjne i nie wymaga poprawek, drudzy, że potrzebne są korekty.
[srodtytul]Kto ma rację? [/srodtytul]
– Mówiąc o zmianie prawa, zachowajmy rozsądek – zaleca Tomasz Matuszewski z warszawskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, od lat egzaminator. I przestrzega przed nieuznawaniem kursantów i egzaminowanych za kierujących pojazdami.
– Nikt nie nauczy się jeździć i nie zda egzaminu na symulatorze. Żeby zostać kierowcą, trzeba usiąść za kierownicą i nauczyć się jeździć w normalnych warunkach – przekonuje.