I nawet jeśli na taką zasługują piraci drogowi, to trudno zgodzić się z tak surowymi konsekwencjami wobec kierowców niedoinformowanych lub wręcz źle poinformowanych przez samą policję. Coraz częściej słychać bowiem, że policyjna ewidencja szwankuje i rzeczywiste konto kierowcy nie musi odpowiadać widniejącemu w ewidencji.
[b] Co zrobić, kiedy dołożyliśmy staranności, sprawdziliśmy konto, a w trakcie podróży okazało się, że przekroczyliśmy dozwolony limit? [/b]Adwokat Kazimierz Pawelec nie daje większych szans na wygraną kierowcy, choć, jak przyznaje, błąd został zawiniony przez organ państwowy. Można więc myśleć o dochodzeniu odszkodowania przed sądem. Wówczas jednak to kierowca musi udowodnić poniesioną stratę. Szanse na powodzenie są tym mniejsze, że całkiem niedawno Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że kierowca powinien sam dbać o swoje konto i pilnować punktów karnych. Najpierw jednak należy sumiennie sprawdzić swoje konto. Jak to zrobić? Ewidencję kierowców łamiących przepisy drogowe prowadzi policja. Do niej więc trzeba się udać, żeby sprawdzić liczbę punktów na swoim koncie. Najlepiej przed wyjazdem na wakacje. Wystarczy dowód osobisty i wizyta w komendzie rejonowej, powiatowej, wojewódzkiej czy miejskiej.
– Nie musi być to jednostka właściwa dla miejsca zamieszkania kierowcy – informuje podinspektor Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.
Radzi jednak, żeby na komisariat iść w godzinach urzędowania. Zaświadczenie wydane przez policję nie musi jednak odzwierciedlać faktycznego stanu konta. Punkty docierają bowiem do ewidencji z pewnym opóźnieniem. Jakim?
– Jeśli wymierzono je kierowcy podczas kontroli drogowej, to znajdą się w ewidencji w ciągu pięciu dni – wyjaśnia Hajdas.