Wyniki policyjnych akcji nie kłamią. Pijanych kierowców nie ubywa, ale przybywa. Dowód? Statystyki za luty 2013 r. – w sumie 9,5 tys. złapanych na prowadzeniu auta po pijanemu, rok wcześniej – 8,8 tys. Najwięcej zatrzymanych było w woj. wielkopolskim i śląskim.
Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że polskie sądy są coraz surowsze dla pijanych kierowców recydywistów. Obok wysokich kar (z reguły sześć miesięcy do roku pozbawienia wolności) coraz częściej odbierają im prawo jazdy. W 2012 r. sądy orzekły 145 tys. obligatoryjnych zakazów prowadzenia pojazdów, rok wcześniej było ich 127 tys., a w 2010 r. – 95,4 tys. Najczęściej sędziowie odbierają dokumenty uprawniające do jazdy na czas do trzech lat (113 tys.), najrzadziej dożywotnio – w 2012 r. w 198 wypadkach, w 2011 r. – 126, a w 2010 r. – 43.
– Nie dziwią mnie surowe kary – mówi sędzia Jarosław Perzyna. Dodaje, że gdy sprawca nie tylko jest w stanie nietrzeźwości, ale powoduje tragiczny wypadek i jest to w dodatku kolejne takie zachowanie, sąd nie ma innego wyjścia. Przykład? Rok temu Sąd Okręgowy w Legnicy pozbawił dożywotnio dokumentu Radosława P., który po pijanemu spowodował na legnickiej obwodnicy zachodniej wypadek, w którym zostało rannych sześć osób, w tym dwie ciężko.
Jeden z sądów rejonowych na Śląsku pozbawił na zawsze prawa jazdy kierowcę, który posiadał dokument ponad 40 lat. Janusz S. nie tylko usiadł za kierownicą po pijanemu, ale także potrącił dwóch rowerzystów. Jeden chłopiec w wyniku odniesionych ran zmarł. Kierowca uciekł z miejsca wypadku.
– Jeśli ktoś ma ponad 70 lat, w tym połowę jeździ zawodowo jako kierowca i dopuszcza się takiego przestępstwa, nie można mówić o innej karze – ocenia sędzia Perzyna. Policjanci z drogówki cieszą się, że sądy surowo karzą za jazdę w stanie nietrzeźwości.