Szkoły poprowadzą obowiązkowe zajęcia w sieci

Obowiązkowe zajęcia nauczyciel poprowadzi w sieci. Skorzystają z tego np. uczniowie chorzy i ci za granicą. Nauczanie przez Internet ma wspierać to tradycyjne

Publikacja: 06.07.2011 04:55

Szkoły poprowadzą obowiązkowe zajęcia w sieci

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

Nauczyciel biologii, matematyki czy polskiego będzie mógł poprowadzić lekcje przez Internet, bez obecności ucznia w szkole

(poza zajęciami praktycznymi i laboratoryjnymi). Taką możliwość od 1 września 2012 r. przewiduje projekt zmiany

ustawy o systemie oświaty

, którego pierwsze czytanie odbyło się w Sejmie.

Zdaniem Macieja M. Sysły z Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu to ruch w dobrym kierunku, zgodny z obecną praktyką.

Czy powstaną e-szkoły? Raczej nie. Minister edukacji narodowej określi bowiem warunki organizacji zajęć z wykorzystaniem technik kształcenia na odległość, w tym część do przeprowadzenia w sieci i tradycyjnie. Wszystko wskazuje na to, że większość lekcji będzie się musiała odbyć w szkole. Prawo do pełnego zdalnego nauczania zyskają zaś uczniowie w wyjątkowej sytuacji, np. chorzy, niepełnosprawni, przebywający za granicą lub mieszkający na terenie objętym klęską żywiołową.

Zbigniew Zieliński, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Mielcu, uważa, że nauka nie może się ograniczać do wirtualnej rzeczywistości. – Bezpośredni kontakt z nauczycielem jest niezbędny – dodaje Maciej M. Sysło.

Marcin Dąbrowski, prezes Stowarzyszenia E-learningu Akademickiego, uważa, że zbyt szczegółowe regulacje mogą zahamować rozwój e-edukacji w szkołach. Jego zdaniem rozporządzenie powinno obligować nauczycieli do takiej organizacji zajęć zdalnych, która zagwarantuje odpowiednią jakość kontaktu z uczniem. Szkoły powinny zapewniać pedagogom odpowiednie wsparcie techniczne i metodyczne.

Rozporządzenie ma określić warunki techniczne pozwalające prowadzić e-lekcje.

Zdaniem Dąbrowskiego to zbędne przeregulowanie, które nie nadąży za zmieniającą się rzeczywistością. Do e-edukacji można bowiem wykorzystywać darmowe platformy, serwisy społecznościowe, e-maile, esemesy, aplikację do prac grupowych itd.

Obecnie e-learning mogą stosować tylko placówki kształcące dorosłych i szkoły prowadzące działalność innowacyjną lub eksperymentalną. Mimo braku podstaw prawnych wielu nauczycieli już wykorzystuje Internet w procesie dydaktycznym. W ZSO w Mielcu pedagodzy stworzyli m.in. specjalną platformę do prowadzenia kursów przygotowujących do matury.

OPINIA

Grzegorz Żurawski - rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej

E-learning  ma umożliwić poszerzenie oferty edukacyjnej zwłaszcza dla uczniów chorych, niepełnosprawnych czy mających utrudniony dojazd do szkoły. Komputer i Internet pozwoliłby im część lekcji odbyć w domu. Wprowadzenie e-learningu nie oznaczałoby jednak, że gimnazjum można by skończyć bez wychodzenia z domu. Minister edukacji określiłby w rozporządzeniu, jaka część zajęć może się odbywać na odległość. Nowelizacja umożliwiłaby też stworzenie nowoczesnego systemu wsparcia oświaty polskojęzycznej poza granicami kraju.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki j.ojczyk@rp.pl

Czytaj też:

 

Nauczyciel biologii, matematyki czy polskiego będzie mógł poprowadzić lekcje przez Internet, bez obecności ucznia w szkole

(poza zajęciami praktycznymi i laboratoryjnymi). Taką możliwość od 1 września 2012 r. przewiduje projekt zmiany

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr