Szczególnie istotne są nieprawidłowości przy ubezpieczaniu upraw, gdyż polisy te dotowane są z budżetu państwa. W tym roku budżet dopłaca aż 65 procent składki za ubezpieczenie niektórych upraw i zwierząt, co kosztowało podatników łącznie 500 milionów złotych.
Okazuje się, że mimo to rolnicy nie otrzymują odszkodowań za zniszczone plony. Najwięcej spraw interwencyjnych zgłaszanych do Biura Rzecznika Finansowego w zakresie ubezpieczenia upraw, dotyczy zaniżania odszkodowań lub wręcz odmowy ich wypłaty.
– Obecne regulacje ustawowe dotyczące ubezpieczeń upraw rolnych dają zbyt dużą swobodę ubezpieczycielom w kształtowaniu warunków umowy ubezpieczenia na niekorzyść rolników – mówi Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy. – Z kolei likwidacja szkód prowadzona jest tak, by wyłączyć odpowiedzialność lub wypłacić jak najniższe odszkodowanie, a jednocześnie ograniczyć rolnikom skuteczne dochodzenie roszczeń w sądzie. W efekcie polisa, którą kupili nie stanowi należytego zabezpieczenia ich interesu majątkowego, a jedynie jego namiastkę – wyjaśnia.
Franszyza na cenzurowanym
W ocenie RF, do odmowy wypłat najczęściej prowadzi stosowanie tzw. franszyzy integralnej. Jest to określona w umowie ubezpieczenia wartość strat w plonach, po przekroczeniu której firma ubezpieczeniowa wypłaci odszkodowanie. Jeżeli zniszczenia są mniejsze – wypłata nie następuje. Ze skarg rolników wynika, że instrument ten jest nadużywany przez ubezpieczycieli na niekorzyść rolników. W jednym z takich przypadków rolnik zgłosił do firmy ubezpieczeniowej szkodę powstałą w jego uprawie zbóż w wyniku suszy. Po oględzinach ubezpieczyciel stwierdził jedynie 18-proc. ubytek w plonie tj. poniżej określonej w polisie 25 proc. franszyzy. Odmówił wypłaty odszkodowania. Według innych dowodów, nie zachodziły jednak podstawy do zastosowania franszyzy.
Inne kwestionowane przez RF praktyki ubezpieczycieli to: