Choć prawie wszystkie szkoły podstawowe w Polsce zamówiły darmowy rządowy podręcznik dla pierwszaków, część z nich skorzystała także z oferty wydawnictw. Dostały je w formie darowizny.
– Cieszyły się dużą popularnością. Zostały przekazane, żeby tysięcy książek nie trzeba było zutylizować – mówi Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki, rzecznik prasowy Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.
Jak przyznają dyrektorzy szkół, przyjęcie darowizny to niejednokrotnie transakcja wiązana.
– Przedstawiciele wydawnictw oferowali nam darmowy podręcznik, ale wiązało się to z zakupem ćwiczeń czy też innych pomocy naukowych. Dlatego takie propozycje od razu odrzucaliśmy – mówi Anna Satuła, dyrektor Szkoła Podstawowa nr 12 im. Zygmunta Glogera w Białymstoku.
Jak jednak podkreśla rzecznik prasowy WSiP, przesłanie książki nie jest uzależnione od zakupu ćwiczeń. Kto składa więc oferty szkołom? O tym dyrektorzy rozmawiać nie chcą, bo takie propozycje są na bakier z prawem.