Nie każdy polityk w więzieniu to więzień polityczny

Mówienie, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik to więźniowie polityczni, zdaniem wielu prawników jest rażącym nadużyciem. Nie można stosować go do opisywania sytuacji osób skazanych w rzetelnym procesie sądowym.

Publikacja: 16.01.2024 03:00

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik

Foto: Reporter, Andrzej Iwańczuk

Przeciwko nadużywaniu pojęcia „więzień polityczny” w debacie publicznej zaprotestowało m.in. Amnesty International. Mimo że sama organizacja posługuje się sformułowaniem „więzień sumienia”, uważa, że nie można stosować go do opisywania sytuacji osób skazanych w rzetelnym procesie sądowym. – Przestrzegamy przed nadużywaniem tego pojęcia, bowiem umniejsza to jego wagę w odniesieniu do osób faktycznie znajdujących się w dramatycznej sytuacji – apeluje.

I choć przywołuje przy tym nazwiska białoruskiego opozycjonisty Alesia Bialackiego czy dziennikarza Andrzeja Poczobuta, nie dla wszystkich takie porównania wydają się niestosowne. Posłanka PiS Małgorzata Gosiewska opublikowała na portalu X grafikę z napisem: „Więźniowie polityczni wschodnich reżimów! Tusk = Łukaszenka = Putin”. Na obrazku, obok Andrzeja Poczobuta i Aleksieja Nawalnego, znaleźli się Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Kiedy ważyły się losy obu polityków, prezydent miał już rozważać zawiadomienie międzynarodowych instytucji o tym, że w Polsce są więźniowie polityczni; zaś w przestrzeni medialnej Andrzej Duda sam posługiwał się tym sformułowaniem.

Nie ma mowy o fikcyjnych zarzutach i wykreowanej sytuacji

Zupełnie inaczej na sprawę patrzy adw. Zbigniew Krüger z kancelarii Krüger & Partnerzy, członek Europejskiego Stowarzyszenia Adwokatów Karnistów (ECBA). – Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie są więźniami politycznymi, dlatego nie należy tak ich postrzegać – podkreśla.

I również argumentuje, że więzień polityczny to w istocie więzień sumienia, skazany za poglądy lub działania pojęte przeciwko władzy, zaś polscy politycy usłyszeli wyrok za jej nadużycie, w związku z pełnieniem funkcji publicznych. – Więźniem politycznym był Nelson Mandela, czy – żeby daleko nie szukać – Władysław Frasyniuk, a obecnie jest nim Andrzej Poczobut. Oczywiście takie osoby też nie zostały skazane za poglądy, tylko za przestępstwa określone w kodeksach karnych, tyle, że postawione im zarzuty były fikcyjne. Sytuacja wokół nich została wykreowana w taki sposób, by do więzienia trafiły osoby niewygodne, a zatem nieporównywalna była do tej, o której rozmawiamy – wyjaśnia adwokat.

Czytaj więcej

Zarząd HFPC: nazywanie Kamińskiego i Wąsika więźniami politycznymi to przekłamanie

Specjalista przypomina, że w Polsce wciąż można postawić komuś zarzut z art. 212 kodeksu karnego mówiącego o zniesławieniu, co – jego zdaniem - najbliższe jest zarzutom, jakie można postawić więźniom politycznym. - Choć za złamanie tego przepisu nikt oczywiście nie został skazany na karę więzienia - precyzuje.

Niech decyduje Trybunał w Strasburgu

Adw. Zbigniew Krüger tłumaczy, że jeśli byli ministrowie uznają, że sposób ich zatrzymania, sam wydany w ich sprawie wyrok lub sposób traktowania ich podczas odbywania kary pozbawienia wolności, naruszyły w jakikolwiek sposób Europejską Konwencją Praw Człowieka, może zostać to zbadane w postępowaniu krajowym. Później będą mogli również złożyć skargę do ETPC, a jeśli uzna on, że ich prawa zostały naruszone, Polska może zostać zobowiązana do zapłacenia im odszkodowań. – Jednak taki hipotetyczny scenariusz nie ma nic wspólnego z dowodzeniem, że byli więźniami politycznymi – zastrzega. I dodaje: – W świetle prawa nie da się bowiem uznać, że zostali pozbawieni sprawiedliwości proceduralnej lub prawa łaski, bo mogło ono zostać im udzielone w sposób, który sprawiłby, że obaj byliby już na wolności.

Jego zdaniem reakcja instytucji zawiadomionych o rzekomych więźniach politycznych zależała będzie od stanu faktycznego, a nie użytych sformułowań. – Zaś w naszej rzeczywistości pojęcie „więzień polityczny” to figura retoryczna, której używanie pozbawione jest prawnego uzasadnienia – puentuje adwokat.

Odpowiednie dla osób pokojowo protestujących 

– Definicja więźnia politycznego z rezolucji Rady Europy jest pewną utartą konwencją, dostosowaną w dużej mierze do potrzeb państw zrzeszonych w Radzie – komentuje dr hab. Jarosław Utrat-Milecki, profesor Uniwersytetu Warszawskiego. Jak zauważa, współcześnie mówienie o statusie więźnia politycznego „z jednej strony popierane jest przez zwolenników tych, którzy popełniają określone czyny w ramach ruchu politycznego i walki o władzę, a z drugiej – traktowane jest jako zarzut nieprawidłowego działania władz państwowych”. 

Definicja Rady zakłada zaś możliwość zajścia takich nieprawidłowości. - Nazywanie danych więźniów politycznymi wzbudza zaś niepokój władz państwowych, przeciwnych takiemu ich delegitymizowaniu. Daje także ich politycznym przeciwnikom możliwość dyskredytowania działań władzy – dodaje profesor. 

I zauważa, że „przepis art. 107 k.k.w. dotyczy tzw. więźniów sumienia, ale mógłby być stosowany w odniesieniu do osób skazanych, uważających się za więźnia politycznego”. – Przepis ten pozwala fizycznie oddzielić ich od więźniów kryminalnych. Prawo krajowe nie zna jednak definicji więźnia politycznego, gdyż władza nie jest skłonna do dawania komuś możliwości uzyskania takiego statusu. Podważyłoby to bowiem słuszność jej działań, co zresztą wynika ze wspomnianej definicji Rady Europy – tłumaczy prof.  Utrat-Milecki. 

Ekspert przypomina, że dawniej status więźnia politycznego przyznawano także osobom stosującym przemoc; dziś – co znajduje odbicie także w definicji więźniów sumienia – „odchodzi się od tej koncepcji na rzecz osób pokojowo protestujących i wyrażających swoje poglądy”. – Postrzega się je w kategorii ofiar, a polskie prawo m.in. dotyczące udzielania azylu zakłada udzielanie go tylko takim osobom – konkluduje. 

Pozbawieni wolności w sposób „pospieszny i widowiskowy” 

Własne spojrzenie na kwestię zasadności sformułowania ma Włodzimierz Marciniak, politolog, dyplomata i były ambasador RP w Moskwie, który również powołuje się na rezolucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wprowadzającą pojęcie „więźnia politycznego”. – Jej punkt mówiący o pozbawieniu wolności „w wyniku postępowania przeprowadzonego z pogwałceniem zasady sprawiedliwości, co mogło wynikać z politycznych motywacji władz”, można odnieść do sytuacji w Polsce – komentuje. 

Czytaj więcej

Prof. Dudek: Wąsik i Kamiński więźniami politycznymi? Żałosne i ośmieszające PiS

W opinii byłego ambasadora, „wpisane do konstytucji prezydenckie prawo łaski zostało unieważnione przez sąd powszechny, co całej sprawie nadaje politycznego charakteru”. – W Europie nie jest to praktyka powszechna, a ja zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że dotąd w ogóle nie była ona stosowana. W Polsce zaś nie unieważniano nawet PRL-owskich sądów i sędziów – uważa. 

W opinii dyplomaty o politycznym aspekcie sprawy mówimy również w kontekście pozbawienia wolności danej osoby w sposób dyskryminujący; w tym przypadku – jak podkreśla – „pospieszny i widowiskowy, gdy zamiar aresztowania wielokrotnie deklarowany był na wiecach politycznych lub w mediach społecznościowych”. – UE popiera jednak politykę unieważniana instytucji stosowaną przez obecny rząd, a zatem jej stanowisko jest według mnie jasne: żadnej reakcji nie będzie – pointuje politolog. 

Przeciwko nadużywaniu pojęcia „więzień polityczny” w debacie publicznej zaprotestowało m.in. Amnesty International. Mimo że sama organizacja posługuje się sformułowaniem „więzień sumienia”, uważa, że nie można stosować go do opisywania sytuacji osób skazanych w rzetelnym procesie sądowym. – Przestrzegamy przed nadużywaniem tego pojęcia, bowiem umniejsza to jego wagę w odniesieniu do osób faktycznie znajdujących się w dramatycznej sytuacji – apeluje.

I choć przywołuje przy tym nazwiska białoruskiego opozycjonisty Alesia Bialackiego czy dziennikarza Andrzeja Poczobuta, nie dla wszystkich takie porównania wydają się niestosowne. Posłanka PiS Małgorzata Gosiewska opublikowała na portalu X grafikę z napisem: „Więźniowie polityczni wschodnich reżimów! Tusk = Łukaszenka = Putin”. Na obrazku, obok Andrzeja Poczobuta i Aleksieja Nawalnego, znaleźli się Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Kiedy ważyły się losy obu polityków, prezydent miał już rozważać zawiadomienie międzynarodowych instytucji o tym, że w Polsce są więźniowie polityczni; zaś w przestrzeni medialnej Andrzej Duda sam posługiwał się tym sformułowaniem.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP