Pieniądze, jakie trafiły do Polski to zaliczka na poczet programu REPowerEU, czyli dodatku do Krajowego Planu Odbudowy przeznaczonego na przyspieszenie finansowania transformacji energetycznej, szczególnie w kontekście wojny na Ukrainie. Ten program obejmuje 25,3 mld euro — przy czym składają się na to pożyczki w wysokości 22,5 mld euro i dotacje na 2,8 mld euro. Z tej sumy, 25,3 mld euro, Polska ma prawo do 20 procent zaliczek. Czyli do 5,1 mld euro.

Jak pisała korespondentka „Rzeczpospolitej” z Brukseli, Anna Słojewska, konkretne projekty składające się na ten program zostały wynegocjowane jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego i to jego ekipa złożyła wniosek o zaliczkę. Do jej wypłacenia nie jest konieczne spełnienie żadnych warunków dotyczących praworządności.

Czytaj więcej

5 mld euro z KPO, które trafi do Polski, to nie jest osobisty sukces Donalda Tuska

W czwartek 28 grudnia informację o przelewie z Brukseli przekazała na platformie „X” (dawniej Twitter) minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska (Polska 2050). Jak podkreśliła, są to „pieniądze na tanią zieloną energię dla polskich obywateli”.