Na botoks Polki chodzą nawet do fryzjera. Powód? Konkurencyjne ceny, nawet pięć razy niższe niż u lekarzy medycyny estetycznej, i brak zakazów w przepisach.
Kosmetyczki wykonują nawet tak skomplikowane zabiegi jak kwas hialuronowy czy podawanie substancji podczas mezoterapii igłowej. Choć Polskie Towarzystwo Dermatologiczne (PTD) od lat przekonuje, że prawo do naruszenia ciągłości tkanek mają tylko lekarze, a resort zdrowia w lutym 2017 r. przyznał, że ostrzykiwanie botoksem i kwasem hialuronowym powinni wykonywać tylko wykwalifikowani lekarze, kosmetolodzy nie rezygnują. Rynek medycyny estetycznej jest chłonny, a zainteresowanie rośnie. Chętnych na tańsze zabiegi nie zniechęca nawet ryzyko poważnych powikłań, z którymi poszkodowani najczęściej zgłaszają się do gabinetów prywatnych.