Tani botoks robi wielkie szkody

Rośnie liczba powikłań po nieudanych zabiegach medycyny estetycznej. Najcięższe są leczone ze środków NFZ, co oznacza, że płacimy za nie wszyscy.

Aktualizacja: 25.01.2018 05:45 Publikacja: 24.01.2018 19:29

Tani botoks robi wielkie szkody

Foto: 123RF

Guzy zniekształcające twarz, porażenia nerwów, opadające powieki – to tylko niektóre z powikłań po zabiegach medycyny estetycznej przeprowadzonych przez kosmetologów czy kosmetyczki. W ubiegłym tygodniu prof. Andrzej Kaszuba, były konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii, przyjął trzy pacjentki z poparzeniami drugiego stopnia po nieudanej depilacji laserowej u kosmetyczki.

– Równie częste są przypadki infekcji po wstrzykiwaniu kwasu hialuronowego czy botoksu: powikłania wirusowe, ale też zakażenia HIV, HPV czy wirusowym zapaleniem wątroby – mówi prof. Kaszuba.

Oficjalnego rejestru powikłań nie ma, bo poszkodowani bardzo rzadko idą do sądu. Zwykle szukają innego gabinetu, w którym lekarz poprawi to, co nie wyszło kosmetyczce.

A ofert przybywa. W internecie aż roi się od ogłoszeń: „Ampułka botoksu już za 200 zł", podczas gdy u lekarza ceny zaczynają się od 600–800 zł.

– Ludzie dają się nabrać. Tani botoks został czterokrotnie rozcieńczony solą fizjologiczną. Jego działanie skończy się już po dwóch miesiącach, a nie, jak w przypadku pełnej dawki, po sześciu do dziewięciu – mówi prof. Kaszuba. A prof. Joanna Maj, konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii, dodaje, że kosmetolodzy nie mają wiedzy niezbędnej do przeprowadzenia zabiegów. – Trzeba umieć przeliczyć jednostki leku, ocenić ryzyko, a gdy dojdzie do komplikacji, zareagować. Nie mając wiedzy medycznej, kosmetyczki nie są w stanie przewidzieć gwałtownych powikłań i im zapobiec – podkreśla prof. Maj.

Polskie Towarzystwo Dermatologiczne od lat walczy z kosmetologami wykonującymi zabiegi medycyny estetycznej. Tłumaczy, że prawo do naruszenia ciągłości tkanek mają tylko lekarze. Podobnie uważa Ministerstwo Zdrowia. Twierdzi, że zabiegi z użyciem wypełniaczy ma prawo wykonywać tylko lekarz.

Kosmetologów to nie przekonuje. Twierdzą, że wygładzanie zmarszczek jest zabiegiem upiększającym, a nie świadczeniem zdrowotnym.

– Działania z naruszeniem ciągłości tkanek nie są w przepisach zarezerwowane dla profesjonalistów – przyznaje Ewa Rutkowska, adwokat z kancelarii KRK Kieszkowska Rutkowska Kolasiński. – Dlatego instytucje państwowe nie mogą karać za wstrzykiwanie botoksu – tłumaczy Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Od lat apelujemy o podjęcie prac legislacyjnych i uregulowanie zasad udzielania świadczeń z zakresu medycyny estetycznej – podkreśla prof. Maj.

W tle jest wojna o wart 150 mln zł rocznie rynek medycyny estetycznej.

Guzy zniekształcające twarz, porażenia nerwów, opadające powieki – to tylko niektóre z powikłań po zabiegach medycyny estetycznej przeprowadzonych przez kosmetologów czy kosmetyczki. W ubiegłym tygodniu prof. Andrzej Kaszuba, były konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii, przyjął trzy pacjentki z poparzeniami drugiego stopnia po nieudanej depilacji laserowej u kosmetyczki.

– Równie częste są przypadki infekcji po wstrzykiwaniu kwasu hialuronowego czy botoksu: powikłania wirusowe, ale też zakażenia HIV, HPV czy wirusowym zapaleniem wątroby – mówi prof. Kaszuba.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona