Kiedy wyroki polskich sądów mogą być niezgodne z unijnymi

Wewnętrzne przepisy nie mogą być mniej korzystne od uregulowań wspólnotowych. Nie mogą też uniemożliwiać lub nadmiernie utrudniać wykonywania praw wynikających ze wspólnotowego porządku - twierdzi Janusz Trzciński, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Publikacja: 10.07.2008 09:00

Kiedy wyroki polskich sądów mogą być niezgodne z unijnymi

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

RZ: Co będzie, gdy się okaże, że ostateczne decyzje administracyjne i prawomocne wyroki sądowe są niezgodne z prawem wspólnotowym?

Janusz Trzciński

: Był to wiodący temat XXI Kolokwium Stowarzyszenia Rad Stanu i Naczelnych Sądów Administracyjnych Unii Europejskiej. Podczas kolokwium, które odbyło się w połowie czerwca w Warszawie, zastanawiano się, czy taka niezgodność może się stać powodem wzruszania ostatecznych decyzji administracyjnych albo wznowienia postępowania sądowego.

Dlaczego relacje między prawem wspólnotowym a prawem wewnętrznym wciąż wywołują dyskusje?

Próbą szukania odpowiedzi był kwestionariusz, który stowarzyszenie rozesłało do 29 państw- -członków stowarzyszenia. Na podstawie nadesłanych raportów krajowych został sporządzony raport generalny. Został przedstawiony podczas kolokwium. Zasadniczą kwestią była relacja między zasadą pełnej efektywności prawa wspólnotowego a pewnością prawa i trwałością decyzji administracyjnych i orzeczeń sądowych.

Do jakiego wniosku doszli uczestnicy kolokwium?

Chociaż nie ma jakichś jednolitych kryteriów ochrony prawa wspólnotowego w krajach członkowskich, uważa się, że jest ona wystarczająca. Nie narusza też przepisów wewnętrznych. Wszędzie istnieje autonomia proceduralna prawa krajowego. Za podstawową sprawę zostało uznane osiągnięcie równoważności pomiędzy zasadą efektywności prawa wspólnotowego a zasadą niewzruszania res iudicata – rzeczy już osądzonych. Pojawia się jednak pytanie: czy państwa członkowskie są zobowiązane do wprowadzenia szczególnych środków proceduralnych dotyczących wzruszania decyzji administracyjnych albo wyroków sądowych ze względu na naruszenie prawa wspólnotowego?

Z analizy raportów krajowych oraz z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości wynika, że nie ma takiego bezwzględnego obowiązku. A więc, że należy w każdym przypadku podważać zasadę res iudicata dla osiągnięcia efektywności prawa wspólnotowego. Wszystkie raporty krajowe interpretują orzecznictwo ETS jako wyraz poszanowania autonomii proceduralnej państw członkowskich.

Co to oznacza w praktyce?

Jeżeli procedury wewnętrzne poszczególnych państw nie przewidują wznawiania i wzruszania wyroków i decyzji wskutek naruszenia prawa wspólnotowego, to takiego obowiązku nie ma. Jest to także odpowiedź dla eurosceptyków, którzy twierdzą, że wszystko się dzieje pod dyktando Unii Europejskiej. Tak nie jest. Jeżeli prawo wspólnotowe wyraźnie czegoś nie nakazuje, stosuje się prawo wewnętrzne. We wszystkich państwach UE trwałość ostatecznych decyzji i wyroków sądowych nie jest zresztą absolutna. Przepisy krajowe dopuszczają ich wzruszanie i wznawianie postępowania sądowego nawet po wydaniu prawomocnych wyroków. Generalnie korzysta się wtedy z formuły o rażącym naruszeniu prawa istniejącej w obowiązujących procedurach. Uważa się, że na obecnym etapie integracji UE jest to ochrona wystarczająca.

Zasada autonomii proceduralnej prawa krajowego wymaga jednak spełnienia dwóch warunków, określonych w orzecznictwie ETS jako zasady równoważności i skuteczności.

Po pierwsze, wewnętrzne przepisy nie mogą być mniej korzystne od uregulowań wspólnotowych. Po drugie, nie mogą uniemożliwiać lub nadmiernie utrudniać wykonywania praw wynikających ze wspólnotowego porządku. Gdyby tak miało się stać, należy stosować prawo wspólnotowe. Istnieje też jeden generalny wyjątek od autonomii proceduralnej. Prawo wspólnotowe wymaga wzruszenia ostatecznych decyzji i wyroków niezgodnych z europejskim orzecznictwem tam, gdzie sprawy należą do wyłącznej właściwości Wspólnoty. Tu właśnie pojawia się głośny przykład udzielania pomocy państwowej upadającym przedsiębiorstwom.

Ma pan na myśli sprawę pomocy publicznej dla naszych stoczni?

Chociażby. Jest słynny wyrok ETS z 18 lipca 2007 r. (C – 119/05) w sprawie Lucchini, są też inne orzeczenia ETS. Prawo wspólnotowe wymaga, żeby w tej dziedzinie pomocy państwa przestrzegać właśnie tego prawa. Podczas obrad kolokwium został zgłoszony wniosek, aby rygory prawa wspólnotowego objęły także zamówienia publiczne. Ale to był tylko postulat. Raporty krajowe oraz dyskusja podczas kolokwium pokazały, że porządki prawne wszystkich państw UE spełniają wymagania wynikające z przytoczonych zasad.

RZ: Co będzie, gdy się okaże, że ostateczne decyzje administracyjne i prawomocne wyroki sądowe są niezgodne z prawem wspólnotowym?

Janusz Trzciński

Pozostało 96% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Praca, Emerytury i renty
Pracownik na L4 ma ważny obowiązek. Za niedopełnienie grozi nawet dyscyplinarka
Sądy i trybunały
Rok po wyborach. Ślimacze tempo marszu Donalda Tuska ku praworządności