Jej projekt rząd skierował właśnie do Sejmu. Propozycja obszernej w porównaniu z dzisiejszymi kilkunastoma przepisami regulacji korporacyjnego sądownictwa lekarskiego opiera się na procedurze karnej. Likwiduje też wadliwe konstytucyjnie rozwiązanie, bo zasadnicze kwestie, takie jak prawa stron, ujęte zostały w rozporządzeniu zamiast w ustawie.
[srodtytul]Dyscyplinarna reforma[/srodtytul]
– Reforma postępowania dyscyplinarnego to nasza inicjatywa. Już dawno temu przygotowaliśmy ten projekt i przekazaliśmy Ministerstwu Zdrowia, które go zaakceptowało. Bardzo nam na nim zależało, choć przecież zaostrza reguły – mówi Tomasz Korkosz, rzecznik prasowy Naczelnej Rady Lekarskiej.
Ustawa wzmocni pozycję poszkodowanego pacjenta chcącego dochodzić odpowiedzialności lekarza przed sądem dyscyplinarnym. Da bowiem pokrzywdzonemu status strony w sprawie, a zatem możliwość aktywnego w niej udziału, składania wniosków dowodowych, przeglądania akt sprawy itp. Pokrzywdzony będzie mógł ustanowić nawet dwóch pełnomocników reprezentujących go w sprawie (spośród lekarzy, adwokatów lub radców prawnych). W razie śmierci jego prawa w postępowaniu będą mogli przejąć najbliżsi.
W projekcie znajdują się również rozwiązania poprawiające sprawność postępowań dyscyplinarnych.