Po błędnej diagnozie lekarzy nie zdążyła pożegnać się z dzieckiem. Lecznica zapłaci za ból matki

Matka, której córka zmarła z powodu niemożliwej do wyleczenia choroby, dostanie zadośćuczynienie za to, że – z powodu błędnej diagnozy – nie zdążyła przygotować się na jej śmierć i zawalczyć o przedłużenie jej życia – orzekł Sąd Apelacyjny w Lublinie.

Publikacja: 20.05.2025 04:41

Po błędnej diagnozie lekarzy nie zdążyła pożegnać się z dzieckiem. Lecznica zapłaci za ból matki

Foto: Adobe Stock

Około roczna córka kobiety, której sprawa trafiła na wokandę lubelskiego sądu, zmarła z powodu agresywnie rozrastającego się i – według dostępnych badań klinicznych – nieuleczalnego guza mózgu. W toku procesu potwierdzono, że dziecka nie dałoby się wyleczyć – można było jedynie ewentualnie przedłużyć mu życie.

W miesiącach poprzedzających tragedię matka dziewczynki zauważyła u niej niepokojące, powtarzające się objawy, takie jak wymioty czy bicie się po głowie. W placówce, do której zwracała się o diagnozę – i którą później pozwała – uspakajano ją jednak, że z jej dzieckiem nie dzieje się nic złego. Za każdym razem stwierdzano, że cierpi ono z powodu wyżynających się zębów, słabej odporności, wirusa. 

Matka straciła więź rodzinną z córką, bo nie mogła się z nią pożegnać ani podjąć próby leczenia 

Ostatecznie dziecko trafiło do szpitala, a finalna diagnoza spadła na rodzinę jak grom z jasnego nieba. Bezpośrednią przyczyną śmierci okazała się niewydolność krążeniowo-oddechowa. Sytuacja była dynamiczna, więc rodzice o zgonie dowiedzieli się telefonicznie.

Matka nie miała więc czasu, by w najmniejszym stopniu przygotować się na odejście swojego jedynego dziecka, podjąć próbę jego leczenia lub łagodzenia bólu, godnie pożegnać się z nim. Nie miała też rzetelnych informacji o stanie jego zdrowia. Wszystkie te okoliczności doprowadziły sąd do wniosku, że kobiecie odmówiono prawa do realizacji więzi rodzinnej w ostatnim okresie życia dziewczynki.

Czytaj więcej

Prawo do pożegnania z osobą umierającą – wyrok sądu II instancji

Sąd: ból i rozpacz matki były ogromne, ale „zawinił” wyrok losu, nie lekarze

SA nie miał wątpliwości, że cierpiącej po stracie kobiecie należy się zadośćuczynienie, ale zdecydował o znacznym obniżeniu jego wysokości – z 200 tys. zł, jakie przyznał jej sąd pierwszej instancji, do 50 tys. zł. Uznano, że wyższa kwota „należałaby się” w sytuacji, gdyby to pozwana placówka przyczyniła się do śmierci dziecka.

– Sąd apelacyjny miał na względzie to, że ból i rozpacz powódki były ogromne. Jednakże zadośćuczynienie dla niej było należne nie za krzywdę doznaną z powodu śmierci dziecka – tu „zawinił”, o ile można tak stwierdzić, wyrok losu – skonkludował SA.

Prawniczka: wiedza o stanie zdrowia bliskiego jest wartością podlegającą ochronie 

– Sąd stanął na stanowisku, że wiedza o stanie zdrowia osoby bliskiej, stanowiąca przesłankę konieczną dla podejmowania różnych ważnych decyzji w życiu osobistym, niekoniecznie związanych z leczeniem, jest wartością podlegającą ochronie – komentuje radca prawny Jolanta Budzowska, reprezentująca poszkodowanych pacjentów.

– Wyrok SA wpisuje się w najnowszą linię orzeczniczą podkreślającą wagę informacji przekazywanych przez personel medyczny pacjentom i osobom przez nich wskazanym – dodaje.

Na potwierdzenie tej tezy przywołuje wyrok Sądu Najwyższego (sygn. akt: II CSK 491/18), w którym zwrócił on uwagę, że brak rzetelniej informacji o stanie zdrowia płodu w okresie ciąży stanowi uchybienie godności jego rodziców (i za to przyznano im po 40 tys. zł). SN podkreślił, że nie można przy tym uznać, jakoby ojciec dziecka mógł pozostać poza kręgiem zainteresowania placówki leczniczej.

Czytaj więcej

Ojciec na porodówce jak pacjent - Sąd Najwyższy o prawie do informacji

„Prawo do więzi rodzinnej powinno być postrzegane jako jedna z fundamentalnych wartości” 

Ekspertka przypomina, że taką samą kwotę otrzymali rodzice noworodka, którym – zaraz po porodzie, wskutek błędu diagnostycznego – przekazano informację o jego śmierci, i nie podjęto podstawowych czynności mających na celu ratowanie jego życia (wyrok SO w Warszawie, sygn. akt: I C 784/13 i podtrzymujący go wyrok sądu apelacyjnego, sygn. akt: I Aca 395/19).

– Sąd uznał, że w takich sytuacjach dochodzi do naruszenia zarówno ich dóbr osobistych, jak i praw powodów jako pacjentów – precyzuje mecenas Budzowska.

Zapadłe w omawianej sprawie rozstrzygnięcie ocenia jako słuszne. – Katalog dóbr osobistych ma charakter otwarty, a prawo do więzi rodzinnej powinno być postrzegane jako jedna z fundamentalnych wartości – podkreśla.

Czytaj więcej

Za brak kontaktu z chorym należy się zadośćuczynienie

Ekspert ds. dóbr osobistych: pozbawienie możliwości bycia razem w ostatnim okresie życia dziecka to naruszenie więzi rodzinnej 

Z kolei mec. Rafał Rozwadowski, prowadzący własną kancelarię adwokacką, podkreśla, że koncepcja kwalifikowania relacji jako dobra osobistego rysuje się już od jakiegoś czasu. Kolejną cegiełką do zmiany sposobu jej „postrzegania”, była nowelizacja kodeksu cywilnego sprzed dwóch lat. Ekspert zastrzega jednak, że samo uznanie, iż więź rodzinna jest dobrem osobistym, nie wystarczy, żeby uznać odpowiedzialność ewentualnego naruszyciela. Zawsze należy udowodnić, że do naruszenia doszło i że było ono bezprawne.

– Przychylić się należy do wniosku, że w sytuacji ustalenia bezprawności pozbawienia możliwości przebywania razem w ostatnim czasie życia, pożegnania, również podjęcia decyzji, co do ewentualnego przedłużania życia dziecka, zachodzić będzie odpowiedzialność z tytułu naruszenia dobra osobistego, jakim jest więź rodzinna – konkluduje.

Około roczna córka kobiety, której sprawa trafiła na wokandę lubelskiego sądu, zmarła z powodu agresywnie rozrastającego się i – według dostępnych badań klinicznych – nieuleczalnego guza mózgu. W toku procesu potwierdzono, że dziecka nie dałoby się wyleczyć – można było jedynie ewentualnie przedłużyć mu życie.

W miesiącach poprzedzających tragedię matka dziewczynki zauważyła u niej niepokojące, powtarzające się objawy, takie jak wymioty czy bicie się po głowie. W placówce, do której zwracała się o diagnozę – i którą później pozwała – uspakajano ją jednak, że z jej dzieckiem nie dzieje się nic złego. Za każdym razem stwierdzano, że cierpi ono z powodu wyżynających się zębów, słabej odporności, wirusa. 

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo rodzinne
Polska zapłaci 10 tys. euro za zerwaną więź z dzieckiem. ETPC: władze zawiodły
Spadki i darowizny
Odziedziczyłeś majątek? By dysponować spadkiem, musisz mieć ten dokument
Praca, Emerytury i renty
NSA: honorowe krwiodawstwo nie ma pierwszeństwa przed policyjną służbą
Sądy i trybunały
Resort sprawiedliwości już nie chce likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy