Dodatkowa polisa do lekarza

Szybsze badanie w zamian za ubezpieczenie dodatkowe – ministerstwo zdrowia przedstawiło projekt ustawy

Publikacja: 04.03.2011 19:43

Dodatkowa polisa do lekarza

Foto: ROL

– Liczymy, że dzięki nowym rozwiązaniom skrócą się kolejki do leczenia – tłumaczyła w piątek minister zdrowia Ewa Kopacz, przedstawiając dziennikarzom projekt ustawy o ubezpieczeniach dodatkowych. – Teraz na prywatne leczenie stać najbogatszych. Ustawa o ubezpieczeniach dodatkowych ma wyrównać szanse także mniej zamożnych.

Polisa sfinansuje te badania, za które teraz pacjenci płacą z własnej kieszeni, jeśli nie chcą czekać w kolejce w publicznej służbie zdrowia.

 

 

Minister Kopacz zapewniła, że ustawa wprowadza rozwiązania zapobiegające "wypychaniu" z kolejki do leczenia tych, którzy nie mają dodatkowych polis.

Takim rozwiązaniem ma być zapis mówiący, że szpital czy przychodnia może zacząć przyjmować dodatkowo ubezpieczonych pacjentów dopiero wtedy, gdy wypełni 90 proc. przewidzianego na dany miesiąc kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.

By zawrzeć kontrakt z firmą ubezpieczeniową, szpital będzie musiał dokładnie określić, jaki standard obowiązuje (specjalizacja lekarzy, badania, sprzęt) przy procedurze "podstawowej" (finansowanej przez NFZ), a jaki przy dodatkowej.

Nie bardzo wiadomo, co się stanie, gdy pacjent już w trakcie leczenia "podstawowego" zażąda badania, które normalnie finansuje jego ubezpieczenie dodatkowe.

– To samo świadczenie nie może być finansowane przez dwa różne systemy: publiczny i prywatny – mówi wiceminister zdrowia Jakub Szulc.

Ma to uniemożliwić prywatnym firmom zrzucanie kosztownych przypadków leczenia na publiczną służbę zdrowia.

– Ubezpieczyciel musi wziąć odpowiedzialność za sfinansowanie całego potrzebnego pacjentowi zabiegu. Zarówno za badania, pobyt w szpitalu, jak i leczenie ewentualnych powikłań – tłumaczy Tomasz Pawlęga z Departamentu Ubezpieczeń Ministerstwa Zdrowia.

– Nie bardzo to sobie wyobrażam. Pacjent nie rezygnuje przecież z publicznego systemu służby zdrowia tylko dlatego, że równocześnie przy jego leczeniu są wykorzystywane środki prywatne – mówi Paulina Kieszkowska-Knapik, adwokat z kancelarii Baker & McKenzie. – Dodatkowe ubezpieczenia mają po prostu ograniczyć wydatki na zdrowie z prywatnej kieszeni.

 

 

Resort zdrowia ocenia, że do samych świadczeń medycznych (zabiegi, badania) dopłacamy co roku ok. 12 mld zł. NFZ płaci z naszych składek za leczenie 60 mld zł.

Ministerstwo Zdrowia chciałoby, żeby pieniądze wydane na dodatkową składkę zdrowotną odpisywać od podstawy opodatkowania. – To obniżyłoby podatek zależnie od tego, z jakiej stawki dana osoba korzysta. Nowe ulgi kosztowałyby budżet państwa ok. 50 mln zł – szacuje Szulc.

Tyle że te rozwiązania nie były jeszcze konsultowane z Ministerstwem Finansów i na pewno nie zostaną wprowadzone od razu. – Zdajemy sobie sprawę, że Polska jest objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu. Uniemożliwia nam ona wprowadzanie rozwiązań, które obciążają budżet państwa – przyznaje Szulc. – Nie znamy jeszcze opinii Ministerstwa Finansów, bo dopiero rozpoczynamy konsultowanie projektu z innymi resortami.

Wiceminister podkreśla, że rząd robi wszystko, by procedurę nadmiernego deficytu zakończyć jak najszybciej.

 

 

– Przy takich rozwiązaniach osób, które zdecydują się na ubezpieczenia dodatkowe, będzie naprawdę niewiele. Może kilkanaście tysięcy w skali kraju – uważa dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ds. ochrony zdrowia.

Ministerstwo chce też, by pieniądze z zakładowego funduszu socjalnego, który tworzą obowiązkowo wszyscy więksi pracodawcy, nie były przeznaczane tylko na abonamenty zdrowotne (tak jest teraz), ale żeby można je było wydać także na ubezpieczenie zdrowotne. Zwiększy to konkurencję między obiema grupami firm.

– To będzie najbardziej wyraźny skutek tych rozwiązań: stracą firmy abonamentowe, zyskają ubezpieczeniowe. Dla pacjenta, przynajmniej dopóki ubezpieczenia dodatkowe nie będą bardzo powszechne, ma to znaczenie drugorzędne – uważa Kozierkiewicz.

Przepisy trafiły w piątek do uzgodnień z innymi ministrami. – Przewidujemy, że rząd zajmie się tym projektem jeszcze w pierwszej połowie roku i że zdążymy uchwalić go w tej kadencji Sejmu – mówi wiceminister Szulc.

– Liczymy, że dzięki nowym rozwiązaniom skrócą się kolejki do leczenia – tłumaczyła w piątek minister zdrowia Ewa Kopacz, przedstawiając dziennikarzom projekt ustawy o ubezpieczeniach dodatkowych. – Teraz na prywatne leczenie stać najbogatszych. Ustawa o ubezpieczeniach dodatkowych ma wyrównać szanse także mniej zamożnych.

Polisa sfinansuje te badania, za które teraz pacjenci płacą z własnej kieszeni, jeśli nie chcą czekać w kolejce w publicznej służbie zdrowia.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów