Szpitale bez obowiązkowych karetek

Minister wycofuje się z pomysłu, by szpitale całą dobę zapewniały pacjentom ambulans.

Publikacja: 09.08.2013 09:30

Gdyby minister zdrowia nie zrezygnował z pomysłu utrzymywania karetek przy szpitalach, mogłoby je to

Gdyby minister zdrowia nie zrezygnował z pomysłu utrzymywania karetek przy szpitalach, mogłoby je to słono kosztować

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Bartosz Arłukowicz podpisał nowelizację rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego.

Dyrektorzy wszystkich szpitali mogą odetchnąć. Z rozporządzenia wypadł ostatecznie zapis o zobowiązaniu każdego szpitala do całodobowego zapewnienia pacjentom dostępu do karetki.

Zgodnie z konsultowanym projektem rozporządzenia ambulans musiałby stacjonować w pobliżu szpitala i być cały czas gotowy do wyjazdu.

– To bardzo dobra wiadomość. Cieszymy się, że minister wycofał się z tego pomysłu, bo obowiązek posiadania karetki całodobowo nie ma sensu. Zrujnowałby szpital finansowo, a i chorym nie zapewnił większego bezpieczeństwa – mówi Anna Knysok, dyrektor Szpitala Miejskiego w Chorzowie.

W rozporządzeniu znalazł się zaś zapis mówiący, że lecznica będzie musiała zapewnić, w razie potrzeby, dostęp do transportu medycznego. Dla  placówek medycznych nie jest to jednak zaskoczenie.

Utrzymanie karetki kosztuje rocznie placówkę medyczną nawet 1 mln zł

– Już teraz zapewniamy chorym karetki. Mamy podpisane umowy z ich dysponentami i w razie potrzeby, np. gdy chcemy przewieźć pacjenta do szpitala specjalistycznego, karetka przyjedzie do nas w ciągu 30 minut – tłumaczy dyrektor Knysok.

Gdyby minister zdrowia nie zrezygnował z pomysłu utrzymywania karetek przy szpitalach, mogłoby je to słono kosztować.

Szpital Kliniczny im. H. Ślęcickiego w Poznaniu wyliczył wcześniej, że kosztowałoby to każdą placówkę od 500 tys. zł do 1 mln zł rocznie.

– Pieniądze te szpitale będą musiały wygospodarować z niezwiększonego w tym celu kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Uszczupli to pulę środków wydatkowanych bezpośrednio na leczenie pacjentów – alarmował w trakcie konsultacji społecznych Maciej Błaszczyk, naczelny lekarz w poznańskim szpitalu.

Rozporządzenie, które podpisał minister Arłukowicz, przewiduje jednak pewne zmiany dla szpitali. Chodzi o placówki, które prowadzą jednocześnie nocne przychodnie. Takie lecznice będą musiały bowiem zapewnić lekarzom dyżurującym w nich w nocy całodobową konsultację z pediatrą ze szpitala. Nie będzie jednak przeszkód, by ten pracował jednocześnie na innym oddziale szpitalnym, np. dziecięcym, i był gotowy do pomocy małemu pacjentowi trafiającemu do nocnej przychodni.

Ministerstwo Zdrowia podkreśla bowiem, że w kraju jest za mało pediatrów, aby każda nocna przychodnia miała bez przerwy takiego specjalistę tylko dla siebie. Może jednak być w kontakcie z tymi ze szpitala.

Przypomnijmy, że rozporządzenie zostało zmienione m.in. po tragedii, jaką przeżyli rodzice małej Dominiki. Dziewczynka zmarła w marcu tego roku w Skierniewicach, ponieważ nie dojechała do niej na czas karetka, a lekarz z nocnej przychodni odmówił jej pomocy.

Bartosz Arłukowicz podpisał nowelizację rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego.

Dyrektorzy wszystkich szpitali mogą odetchnąć. Z rozporządzenia wypadł ostatecznie zapis o zobowiązaniu każdego szpitala do całodobowego zapewnienia pacjentom dostępu do karetki.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr