Szpitali nie stać na ubezpieczenia OC

Pacjenci dostają niskie odszkodowania, a szpitale znów chcą zniesienia obowiązku ubezpieczenia się od pomyłek.

Publikacja: 10.08.2015 18:28

Szpitali nie stać na ubezpieczenia OC

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski

Już za niecałe pięć miesięcy szpitale powinny mieć ubezpieczenie od zdarzeń medycznych. Termin zbliża się nieuchronnie, a dyrektorzy szpitali zastanawiają się, czy Ministerstwo Zdrowia znów przesunie im ten termin. I podkreślają, że nie stać ich na polisę.

Miliony na polisę

– To wydatek rzędu 300 tys. zł rocznie, który musielibyśmy wyłuskać z budżetu naszego szpitala. Zrobimy to, tylko jeśli będzie to obowiązek – tłumaczy Jolanta Bilińska, rzecznik III Szpitala Miejskiego w Łodzi im. Karola Jonschera.

Z reguły bowiem ubezpieczyciel liczy 10 tys. za łóżko, a skoro łódzki szpital ma ich 370, polisa normalnie wyniosłaby 370 tys. Szpital ma jednak certyfikat akredytacyjny ministra zdrowia, co daje mu 10 proc. zniżki.

400 tys. zł

może kosztować polisa od zdarzeń medycznych dla miejskiego szpitala

W województwie łódzkim żaden szpital nie ma polisy od zdarzeń medycznych. W całym kraju posiadające ją placówki można policzyć na palcach jednej ręki.

Skoro jest nieobowiązkowa, nie kupił jej też Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Grudziądzu im. Biegańskiego

– Polisa od zdarzeń medycznych jest niepotrzebna, bo płacę ubezpieczenie OC, które i tak kosztuje mnie 1 mln zł rocznie – mówi Marek Nowak, dyrektor grudziądzkiego szpitala.

Szpital kupił też polisę od zdarzeń medycznych za 1 mln zł pod koniec 2011 r. Zgodnie bowiem z pierwotną wersją ustawy o działalności leczniczej miała być obowiązkowa od stycznia 2012 r. Gdy okazało się, że wiele szpitali jej nie kupiło z powodu ceny, minister zdrowia przesunął dwa razy godzinę „0".

– Ja już raz wyszedłem przed szereg, wydałem na polisę 1 mln zł. Później się okazało, że niepotrzebnie. Kupię to ubezpieczenie, jeśli minister zdrowia potwierdzi mi na piśmie, że będzie ono obowiązkowe – mówi Marek Nowak.

Problem z wykupem polis od zdarzeń polega na tym, że oferuje je tylko PZU. Na rynku nie ma konkurencji i dla szpitali jest drogo. Dlatego dyrektorzy uważają, że polisy powinny być dobrowolne. Zwłaszcza że wydają coraz więcej na poprawę jakości opieki zdrowotnej.

Kij ma jednak dwa końce. Ubezpieczenia od zdarzeń medycznych były wprowadzone po to, aby szpitale miały z czego płacić pacjentom dochodzącym odszkodowania przed wojewódzkimi komisjami ds. zdarzeń medycznych. Jeśli komisja orzekła, że pacjent został rzeczywiście poszkodowany, szpital, a dokładniej jego ubezpieczyciel, miał zaproponować mu kwotę odszkodowania. Za zniszczone zdrowie maksymalnie 100 tys. zł, a za śmierć pacjenta 300 tys. zł.

800 szpitali funkcjonuje w kraju i tyle powinno kupić polisę od zdarzeń medycznych

Okazało się jednak, że jeśli przepisy nie ustalają dolnej granicy odszkodowania, a szpital nie ma ubezpieczyciela, to proponuje pacjentowi jak najmniej. Za poważne uszczerbki na zdrowiu tylko 1 tys. zł. Pacjent w takiej sytuacji oczywiście może nie przyjąć odszkodowania i walczyć przed sądem.

Niskie odszkodowania

Gdyby ten sam ubezpieczyciel, np. PZU, miał w perspektywie konieczność zapłaty wyższego odszkodowania przyznanego choremu przez sąd z OC, to może i przed komisją proponowałby wyższe kwoty niż sam szpital.

– W tym kształcie, jeśli nie ma dolnej granicy odszkodowania, a szpitalom nie zależy na zadośćuczynieniu pacjenta, to komisje od zdarzeń medycznych w ogóle nie działają – mówi Katarzyna Przyborowska, radca prawny.

Czy resort zdrowia przesunie po raz trzeci termin posiadani polis od zdarzeń medycznych? Nie wiadomo. W tym roku sytuacja jest inna. Kończy się kadencja Sejmu. Ma jeszcze trzy posiedzenia, a projektu nowelizacji ustawy o działalności leczniczej nie ma.

Opozycja deklaruje, że problemem trzeba będzie się zająć.

– Szpitale powinny mieć te polisy, ale zdaję sobie sprawę, że wielu, zwłaszcza powiatowych, nie stać na nią. Dlatego trzeba placówkom zapewnić odpowiednie wsparcie – mówi Tomasz Latos, poseł PiS i przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia.

Wysocy urzędnicy PO składają deklarację szpitalom. Wiceminister zdrowia Cezary Cieślukowski zapewnił na jednym z ostatnich spotkań Polską Federację Szpitali, że resort może przesunąć termin o rok, czyli na 2017 r., jeśli po wyborach resort pozostanie w ich rękach.

Już za niecałe pięć miesięcy szpitale powinny mieć ubezpieczenie od zdarzeń medycznych. Termin zbliża się nieuchronnie, a dyrektorzy szpitali zastanawiają się, czy Ministerstwo Zdrowia znów przesunie im ten termin. I podkreślają, że nie stać ich na polisę.

Miliony na polisę

Pozostało 93% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"