Arytmetyka decyduje w TK

Opozycja odrzuca ofertę PiS w sprawie Trybunału, a PiS – propozycję prezesa TK. Powód jest prosty. Żadna z tych propozycji nie jest realnym kompromisem.

Aktualizacja: 22.01.2016 06:08 Publikacja: 21.01.2016 17:56

Arytmetyka decyduje w TK

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Gdy się okazało, że kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego się pogłębia, a sprawą zainteresowały się instytucje europejskie, Jarosław Kaczyński zdecydował się zrobić krok w tył. W „Rzeczpospolitej" zaproponował, by TK wybrać od nowa, i zaoferował opozycji, by wskazała większość składu – czyli 8 z 15 sędziów.

Z punktu widzenia Kaczyńskiego to ustępstwo, jako że od momentu dojścia do władzy PiS starał się o przejęcie większości w Trybunale. Tyle że z punktu widzenia opozycji taka oferta kompromisem nie jest. W te chwili Trybunał liczy 12 sędziów, z czego 9 zostało wybranych przez Platformę i PSL podczas dwóch kadencji ich rządów. A zatem kompromis Kaczyńskiego oznaczałby, że PiS umocni się w TK, a PO–PSL stracą część wpływów.

Prawda jest też taka, że opozycja nie ma w tej chwili interesu w kompromisie na warunkach PiS, bo podgrzewanie konfliktu o Trybunał dobrze sprzedaje się za granicą. Widać wyraźnie, że Platforma myśli o eksploatowaniu tej sytuacji na forum UE. Liderzy PO postawili w czwartek prezydentowi ultimatum: jeśli w ciągu dwóch tygodni nie powoła do TK trzech sędziów wybranych przez Platformę pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu, to partia może poprzeć krytyczną rezolucję Parlamentu Europejskiego na temat rządów PiS.

Z kolei PiS nie ma interesu w tym, aby zaakceptować ofertę Andrzeja Rzeplińskiego. Prezes TK proponuje, by trójka sędziów wybranych przez PO została zatwierdzona przez PiS i prezydenta w miejsce obecnych sędziów TK, którym kadencje kończą się w tym i przyszłym roku. W zamian Rzepliński jest gotowy od ręki powołać do składu Trybunału trójkę sędziów wskazanych po wyborach przez PiS. W intencji Kaczyńskiego mieli oni zastąpić wspomnianą trójkę z PO, tyle że Trybunał nie zaakceptował tej zamiany.

Problem polega na tym, że oferta Rzeplińskiego oznacza przedłużenie dominacji nominatów Platformy w Trybunale. Gdyby PiS zaakceptował takie rozwiązanie, to do maja 2019 r. – czyli niemal do końca obecnej kadencji parlamentu – sędziów wskazanych przez PO byłoby w składzie 10. To większość wystarczająca do podjęcia każdej decyzji, nawet po wejściu w życie rozwiązania PiS, by decyzje w TK zapadały większością dwóch trzecich.

Kryzys konstytucyjny wisi w powietrzu – we wtorek Trybunał zdecydował, że nie uznaje ustawy o TK autorstwa PiS, dopóki nie zostanie zbadana jej konstytucyjność. Będzie ją badał poza kolejką i w składzie 12 sędziów – co jest niezgodne z jej zapisami. Politycy PiS sugerują, że orzeczenia TK podjętego w takim trybie nie będą uznawać. W najbardziej pesymistycznym wariancie oznacza to, że partia ta w ogóle przestanie uznawać wszelkie orzeczenia Trybunału w sprawie własnych projektów.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr