Rz: Jakie są granice obrony oskarżonego, których adwokat nie może przekroczyć?
Piotr Kruszyński: Granicą jest zawsze popełnienie przestępstwa. Adwokat, broniąc oskarżonego, może używać wszystkich dostępnych środków przewidzianych przez prawo. Jeżeli jednak tę granicę przekroczy, np. nakłaniając świadków doskładania fałszywych zeznań, fabrykując dowody czy też posługując się fałszywymi dokumentami, popełnia zwykłe przestępstwo i tym samym naraża się na odpowiedzialność karną.
W praktyce jednak adwokat działa pod presją swojego klienta, który wymaga od niego przede wszystkim skuteczności. Sędziowie skarżą się np., że obrońcy często utrudniają prowadzenie procesu, licząc na przedawnienie. Jaskrawym przykładem jest sprawa FOZZ.
Od naruszenia prawa do obrony należy odróżnić nadużycie tego prawa. Polega ono na tym, że adwokat formalnie działa w granicach prawa do obrony, jednak stosując środki, które pozwalają uzyskać przedawnienie. Takie sytuacje zdarzają się. Rolą sądu jest jednak im przeciwdziałać, np. poprzez nieuwzględnianie wniosków dowodowych, które w sposób oczywisty zmierzają do przedłużenia postępowania. Oczywiście, sąd musi być w takich sytuacjach bardzo ostrożny. Jeśliby bowiem wnioski dowodowe obrońcy były zbyt często oddalane z argumentem gry na czas, powstałaby uzasadniona obawa, że prawo do obrony oskarżonego może zostać ograniczone.
Ministerstwo Sprawiedliwości uznało jednak, że obecne środki dyscyplinujące pełnomocników stron są niewystarczające. Dlatego forsuje pomysł karania adwokatów grających na zwłokę wysoką grzywną, wynoszącą nawet 30 tys. zł. Czy sędziowie powinni mieć możliwość stosowania tak drastycznych kar?