- Zdradzę państwu tajemnicę: prezydent w Polsce nie rządzi. Prezydent w Polsce jest od tego, żeby pilnować, by kolejne rządy nie łamały konstytucji. W tej dziedzinie Andrzejowi Dudzie słabo poszło, bo sam łamał konstytucję - mówił na wiecu poparcia dla Rafała Trzaskowskiego w Bydgoszczy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Jak mówił Sikorski, z jego punktu widzenia, jako szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest to, by prezydent „stanowił wartość dodaną w reprezentowaniu Polski za granicą”. Jego zdaniem „wykonalnym zadaniem” jest to, by Polska stała się regionalną potęgą. - To jest wykonalne zadanie, ale żeby ono się zrealizowało, potrzebujemy prezydenta, który będzie wiedział, jaka jest jego rola. (...) Żeby, kiedy główni decydenci tego świata będą myśleli o Polsce, to myśleli, ze dobrze byłoby mieć polskiego prezydenta w jakimś gremium decyzyjnym, bo po pierwsze Polska jest ważna, a po drugie, ten prezydent ma coś do powiedzenia. A nie, tak jak dzisiaj, że musimy zaprosić polskiego prezydenta, bo jednak Polska jest ważna. To jest zasadnicza różnica. Jeśli mamy ugruntować swoje miejsce wśród pięciu najważniejszych krajów Unii Europejskiej, to nie możemy mieć prezydenta, który Unię Europejską uważa za wroga – przekonywał Sikorski.
- Potrzebujemy prezydenta, który będzie odróżniał interes partyjny od interesu państwowego. Który będzie odróżniał Unię Europejską od III Rzeszy czy Związku Radzieckiego. Który będzie odróżniał kawalerię od kawalerki. Takim prezydentem będzie Rafał Trzaskowski – mówił Sikorski.
Trzaskowski: Najważniejsze jest, żebyśmy byli bezpieczni
Tuż po wejściu na scenę Trzaskowski podziękował Sikorskiemu za te słowa. - Najważniejsze jest, byśmy byli bezpieczni i mieli takiego prezydenta, jak powiedział Radek Sikorski, będzie kierował się interesem kraju i w sprawach najważniejszych w sposób efektywny kierował się interesem kraju – mówił Trzaskowski do zgromadzonych.