Średnio o 16 proc. podniosła w ubiegłym roku płace Tesco Polska, jedna z największych w Polsce sieci hipermarketów. Wzrost wynagrodzeń, premie za skuteczną rekomendację do pracy znajomego albo członka rodziny – to tylko niektóre z wprowadzonych tam ostatnio sposobów na zdobycie i utrzymanie pracowników.
Zwłaszcza tych szeregowych, zatrudnionych na sali sprzedaży. Do niedawna stanowili oni łatwo dostępną i tanią siłę roboczą w sklepach. Teraz są najbardziej poszukiwaną grupą pracowników w handlu detalicznym. Nic dziwnego, bo – jak przypomina Katarzyna Borowczyk z firmy doradztwa personalnego Bigram – stanowią oni ok. 80 proc. załogi przeciętnego hipermarketu.
Według danych firmy doradczej AG Test HR, w ubiegłym roku najwięcej, bo o prawie 12 proc., wzrosły płace na najniższych stanowiskach w handlu. Jednak i tak trudno je zapełnić. Dlatego sieć Tesco wprowadziła w 2007 w hipermarketach system referencji; pracownik dostaje 200 zł premii, jeśli polecany przez niego znajomy albo członek rodziny przejdzie pomyślnie okres próbny i podpisze umowę o pracę.
– Mamy kilka procent wakatów, szczególnie na niższych stanowiskach. Wypełniamy je korzystając z pracowników tymczasowych – przyznaje Renata Juszkiewicz, dyrektor polskiego przedstawicielstwa Metro AG, właściciela sieci Makro Cash & Carry, Real, Media Markt i Saturn, które zatrudniają łącznie ponad 26 tys. osób.
W całym 2007 r. ich płace wzrosły średnio o 10 – 12 proc. W poszukiwaniu pracowników Makro Cash & Carry i Real korzystają z działającego od kilku lat programu „Metro edukacja“, w którym uczestniczy ok. 20 liceów i techników handlowych z całego kraju. Ich uczniowie mają praktyki zawodowe w sklepach sieci, a część z 1200 dotychczasowych absolwentów pracuje już tam na stałe.