– Niestety, dziś po stronie pracodawców nie mamy partnerów, którzy mogą być stroną układów czy porozumień ze związkami zawodowymi zarówno o charakterze branżowym, jak i ogólnopolskim. Organizacje pracodawców nie mają wpływu na zdecydowaną większość przedsiębiorców w kraju. Trzeba to zmienić, by reprezentacja przedsiębiorców była wyłaniana na podstawie liczby firm, które reprezentują, a nie liczby pracowników, których zatrudniają. Przecież mają one reprezentować pracodawców, a nie pracujących u nich ludzi, bo w ich interesie działają już związki zawodowe – mówi Jerzy Langier z Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, która właśnie złożyła propozycję zmian w tej sprawie w Komisji Trójstronnej.
– To nieprzemyślany i mało konkretny pomysł, który może przynieść odwrotne do zamierzonych skutki, tzn. może dojść do załamania się dialogu. Oceniam, że dziś to związki, z którymi rozmawiamy, nie mają odpowiednich umocowań do dialogu, bo ciągle się asekurują, że wstępne ustalenia muszą być konsultowane wewnętrznie. Uważam, że nie należy nic zmieniać – replikuje Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club.
Pomysł ten negatywnie ocenia też Konfederacja Pracodawców Polskich. – Skoro Komisja Trójstronna zajmuje się głównie relacjami na linii pracodawcy – pracobiorcy, to stanowisko podmiotów zatrudniających 2 mln osób, czyli znaczną część rynku pracy, jest ważne i reprezentatywne. Przecież firmy niezależnie od tego, ile ich jest, będą na co dzień realizować ustalenia wynegocjowane z rządem i związkami – podkreśla Henryk Michałowicz, ekspert KPP.
Zgodnie z propozycją „Solidarności” status reprezentatywnej organizacji pracodawców powinny posiadać tylko organizacje mające zdolność układową. Chodzi o zastąpienie zasady uzależnienia ich reprezentatywności od liczby pracowników zatrudnionych u poszczególnych pracodawców zrzeszonych w danej organizacji – zasadą określającą minimalną liczbę pracodawców zrzeszonych w tej organizacji.
Dziś organizacja pracodawców zasiadająca w Komisji Trójstronnej musi spełnić jednocześnie kilka warunków. Głównym kryterium jest liczba pracowników w firmach, które wchodzą w jej skład. Musi ich być ponad 300 tys. Ponadto organizacje muszą mieć charakter ogólnopolski, a ich członkowie muszą prowadzić działalność w podmiotach gospodarki narodowej określonych w więcej niż połowie sekcji Polskiej Klasyfikacji Działalności, o której mowa w przepisach o statystyce publicznej.