Można z niego skorzystać dwa razy w tygodniu po wcześniejszym zapisaniu się na listę. Pracownicy mogą też wymieniać się czasem na krótki sen między sobą.

To coraz powszechniejsza praktyka. Wiele dużych i średnich  amerykańskich firm firm organizuje w swoich biurach nie tylko mini-przedszkola, siłownie, czy miejsca do karmienia piersią i odprowadzania pokarmu, ale taże tak zwane "ciche pokoje", gdzie można skorzystać z możliwości drzemki, czy medytacji. Robią to takie spółki jak Nike, czy Google. Podobnie jest też w Java, firmie technologicznej mającej swoją siedzibie w Scottsdale w Arizonie, gdzie programiści mogą skorzystać z dwóch wydzielonych pomieszczeń. Są też spółki w dużych miastach, np. na Manhattanie które płacą pracownikom za udanie się w inne miejsce i poświęcenie tam kilkudziesięciu minut na odpoczynek lub masaż. Inne spółki jak Ben & Jerry's  nie mają ściśle określonej polityki w tej sprawie, ale udostępniają pracownikom pomieszczenia na ćwiczenia lub krótką drzemkę. Na sen w czasie pracy pozwalają pilotom także niektóre linie lotnicze, ale tylko podczas długich międzykontynentalnych lotów, pod warunkiem, że nie śpi drugi członek załogi. Praktyka taka jest zakazana przez Federalną Agencję Lotnictwa na lotach wewnętrznych.

Amerykańskie media, przy okazji obchodzonego 12 marca nieoficjalnego Dnia Drzemki oraz z przypadającej trzy tygodnie wcześniej niż w Europie zmiany czasu z zimowego na letni przytaczają głosy ekspertów medycznych twierdzących, że przemęczenie pracowników odbija się negatywnie na zachowaniach pracowników, ich zdrowiu oraz wydajności. Z kolei drzemka w ciągu dnia może pomóc w procesie uczenia, zapamiętywania, skupienia się oraz w poprawie nastroju. 20-minutowy sen w ciągu dnia pomaga bardziej niż wypicie mocnej kawy, czy nawet dodatkowa godzina snu w nocy.

Statystyczny Amerykanin przyznaje się, że śpi mniej niż 7 godzin na dobę, a co piąty walczy z sennością w ciągu dnia – wynika z badań Stanford University. Przekłada się to na straty w wydajności pracy mierzone corocznie w miliardach dolarów. Wobec wszechobecności środków komunikacji faktyczny czas pracy uległ wydłużeniu, gdyż pracodawcy komunikują się ze swoimi podwładnymi także po formalnych godzinach pracy. Wiele firm przestaje więc ignorować przemęczenie pracowników w regularnych godzinach pracy.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku