To spora zmiana w porównaniu z minionym rokiem, gdy równowaga praca-dom liczyła się dla 31 proc. uczestników badania Randstad Award. Ankieta, która w tym roku objęła ponad 8 tys. Polaków, wykazuje jednak, że doceniamy work –life balance, gdyż coraz częściej odczuwamy zaburzenie tej równowagi- na niekorzyść życia prywatnego.

- Aż dwie trzecie ankietowanych Polaków stwierdziło, że pogodzenie życia zawodowego i osobistego jest utrudnione przez zbyt duże obciążenie pracą. Odpowiadali tak zarówno młodzi, jak i starsi, kobiety i mężczyźni, zarówno pracujący przy produkcji, jak i kierownicy. Znaczenie równowagi praca–dom rośnie, bo również coraz bardziej czujemy się jej pozbawieni -podkreśla Dagmara Chudzińska-Matysiak, menedżer w agencji pracy tymczasowej i doradztwa personalnego Randstad.

Ten wzrost obciążenia pracą to m.in. efekt kryzysowych oszczędności w firmach, które ograniczyły zatrudnienie, przerzucając obowiązki na pozostałych pracowników. Nie bez znaczenia się też nowe technologie- w tym bezprzewodowy dostęp do Internetu, który umożliwia kontakt z firmą (i służbowym mailem) 24 godziny na dobę. Nic dziwnego, że wśród zagrożeń dla równowagi między pracą a życiem osobistym 53 proc. Polaków wskazywało konieczność pracy wieczorem lub w weekendy, 51 proc. narzekało na zbyt dużą presję czasu , a 48 proc. na trudne warunki pracy wiążące się ze zbyt dużą liczbą godzin nadliczbowych.

Mniejsze znaczenie ma czas dojazdu do pracy może dlatego, że zajmują nam średnio ok. 30 min w jedną stronę. Do dobrej (m.in. dobrze wynagradzanej) pracy spora część Polaków byłaby skłonna dojeżdżać dużej – prawie czterech na dziesięciu może poświęcić na to godzinę. Co akurat w przypadku pracy w centrum Warszawy i mieszkania na przedmieściach jest normą.