Poziom wynagrodzeń w spółkach giełdowych w 2013 r. w porównaniu z 2012 r. praktycznie się nie zmienił. W ub.r. płace pochłonęły ponad 49 mld zł. Spółki mniej wydały na honoraria zarządów. Było to – według analizy ponad 260 raportów rocznych największych firm – niespełna 790 mln zł, o 3,6 proc. mniej niż w 2012 r. Z tego ponad 1/3 to wynagrodzenia prezesów.
Mniej dla szefów
Średnie roczne wynagrodzenie prezesa firmy z GPW w ubiegłym roku wyniosło 709 tys. zł. W porównaniu z rokiem 2012 jest to spadek o 0,5 proc. Najlepiej opłacanym menedżerem od lat jest Janusz Filipiak, szef krakowskiego Comarchu. W 2013 r. zainkasował z kasy spółki 8,1 mln zł. Drugim z kolei jest Markus Tellenbach, prezes TVN. Jego wynagrodzenie, tak jak w 2012 roku, przekroczyło 6,3 mln zł. Z kolei Maciej Witucki, który pożegnał się w ubiegłym roku z funkcją szefa Telekomunikacji Polskiej, wraz z odprawą zarobił niemal 5,9 mln zł.
Warto zwrócić uwagę, że szef krakowskiego Wawelu Dariusz Orłowski z zarobkami przekraczającymi 5,1 mln zł wyprzedził w zestawieniu prezesa Pekao Luigiego Lovaglio. Ten ostatni ma jednak do wypłaty 3,5 mln zł odroczonych premii.
Nie ma ustalonego okresu jej wypłacania. Obecnie banki wdrażają uchwałę KNF, wg której 40–60 proc. zmiennego wynagrodzenia ma być wypłacana w dłuższym okresie, a nie na podstawie dokonań w danym roku.
Zdaniem Norberta Matusiaka, eksperta firmy doradczej Hay Group, wymuszona przez unijne regulacje praktyka odroczonych premii w bankowości nie przełożyła się istotnie na płace szefów banków w Polsce, gdyż bonusy były znacząco niższe niż na Zachodzie.