Dotyczy to zarówno wybierających się na świadczenie wcześniejsze, jak i powszechne. Taki jest efekt znowelizowanej ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zmianę wprowadziła nowa [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=293641]ustawa z 21 listopada 2008 r. o emeryturach kapitałowych (DzU nr 228, poz. 1507)[/link]. Na tle nowych regulacji powstaje dużo problemów. Oto jeden z nich.
[b]Jeden z naszych pracowników przechodzi na emeryturę w końcu stycznia. Przekazał w tym celu wniosek i niezbędne dokumenty do ZUS, który go poinformował, że nie będzie żadnych problemów z przyznaniem świadczenia. By rozwiązać umowę o pracę (czego wymagały przepisy obowiązujące do 7 stycznia br.), złożył nam trzymiesięczne wypowiedzenie w październiku 2008 r.; ma zatem upłynąć właśnie z końcem stycznia. Teraz chce cofnąć wymówienie, argumentując, że nie miał pojęcia o zmianach, które pozwolą mu na kontynuowanie stosunku pracy bez groźby zawieszenia czy zmniejszenia emerytury. Prezes odmówił, ale zatrudniony upiera się przy swoim. Twierdzi, że działał w błędzie i wypowiedzenie jest nieważne. Czy ma rację? – pyta czytelniczka DOBREJ FIRMY.[/b]
[b]Nie[/b].[b] W zasadzie podwładny może cofnąć złożone pracodawcy wypowiedzenie wyłącznie wtedy, gdy ten ostatni wyrazi na to zgodę. Skoro szef odmawia, wymówienie jest skuteczne i wraz z jego upływem umowa o pracę ulegnie rozwiązaniu.[/b]
Trudno mu się dziwić. Zwłaszcza ostatnio zatrudniający nie są skorzy do zatrudniania emerytów. Powodem niechęci do współpracy z nimi jest uchwała siedmioosobowego składu Sądu Najwyższego z 19 listopada 2008 r. (I PZP 4/08), która zakwalifikowała wypowiedzenie stałej umowy o pracę tylko z powodu nabycia emerytury jako dyskryminację ze względu na płeć. Dlatego firmy unikają dłuższego zatrudniania osób w podeszłym wieku. Nie mogą się bowiem z nimi rozstać przez przedemerytalny okres ochronny, a potem – po uzyskaniu świadczenia – też są z tym kłopoty.
Pracownik domaga się jednak alternatywnie uznania jego wymówienia za nieważne z mocy prawa jako złożonego pod wpływem błędu. Dowodzi, że gdyby wiedział o opisywanych zmianach, to by nie posunął się do wypowiedzenia. Tego żądania prezes też nie musi respektować.