O zadziwiającej niektórych praktyce egzekwowania kaucji za dobrowolną pracę zrobiło się głośno przy okazji rekrutacji wolontariuszy na tegorocznego Opener’a. W odpowiedzi na krytykę części komentujących organizator argumentował, że pobierana od ponad dekady zwrotna opłata o równowartości czterodniowego karnetu na to wydarzenie, to zabezpieczenie przed znikającymi po rejestracji wolontariuszami. I z punktu widzenia prawa w takim postępowaniu odpowiedzialnych za zarządzanie nie ma niczego niewłaściwego. Kłopot tylko w tym, że nieprecyzyjne zapisy pracowników-ochotników, którzy decydują się na udział w tego rodzaju imprezach, mogą postawić w niekorzystnej pozycji w sytuacji, w której kaucja nie zostałaby im zwrócona.