Myślą państwo, że można liczyć na bezpieczną emeryturę w państwie przygniecionym długiem publicznym? Budżet państwa nie jest kategorią abstrakcyjną. To są właśnie podatki wszystkich obywateli, które przeznaczamy między innymi na obsługę długu publicznego. Jeżeli system emerytalny generuje ogromny dług publiczny, to znaczy, że zamiast kierować środki wprost do obywateli, przeznaczamy środki na obsługę tego długu. Zatem nie możemy powiedzieć, że kwestia długu publicznego jest oderwana od zamożności obywatela. I dla nas równie ważne jest, by zapewnić jak najwyższe i stabilne świadczenia oraz by zmniejszyć dług publiczny. Już 12 lat temu twórcy reformy przestrzegali przed tym, że jeżeli moment przejścia ze starego do nowego systemu emerytalnego będzie generował wysoki dług publiczny, to należy od tej reformy odstąpić. Autorzy reformy w książce „Bezpieczeństwo dzięki różnorodności” przestrzegali, by reforma nie generowała długu publicznego. To było 12 lat temu. I jeżeli dzisiaj widzimy, jak niebezpiecznie ten dług narasta, to musimy coś zrobić. Twórcy reformy emerytalnej nie wiedzieli tego, co ja wiem teraz, po 12 latach funkcjonowania nowego systemu emerytalnego. Na początku reformy zakładano, że pójdą za nią następne, że pieniądze z prywatyzacji uzupełnią deficyt. Tak się nie stało. My mamy te doświadczenia, jestem tu i teraz, i dlatego musimy zweryfikować, czy proporcja składki przekazywanej do OFE w sytuacji, gdy równocześnie dotujemy stary i nowy system i rośnie dług publiczny, nie jest zbyt duża.
A jeżeli ta składka przez dziesięć lat tylko i wyłącznie powiększała dług publiczny, bo kupowano za nią obligacje, to oznacza, że nasza propozycja dla rynku finansowego nie będzie miała żadnego znaczenia, wręcz odwrotnie, może jedynie zmniejszyć dług publiczny. Przypominam, że OFE nadal mogą inwestować na giełdzie, bo w tej części nie wprowadzamy żadnych zmian.
[b]Czy nie prościej wyłączyć dotację do OFE z długu publicznego? Może warto spróbować...[/b]
Jeżeli dobrze rozumiem, proponujecie państwo, aby kredyt hipoteczny Kowalskiego na zakup mieszkania nazwać zobowiązaniem mieszkaniowym? Wtedy zapewne nie będzie go musiał płacić. Bądźmy poważni! Nie jestem największą specjalistką od długu publicznego, ale moim zdaniem od zmiany definicji nie zmieniają się atrybuty długu publicznego. Jeśli zmienimy definicję, to przestanie być drogi, nie będzie dławił gospodarki? Nie będzie konkurował z przedsiębiorstwami o kredyt?
[b]Wciąż szukamy wspólnego wymiaru pomysłu zabrania części pieniędzy OFE.. [/b]