Tak było w wypadku Haliny S., której sprawą 1 kwietnia tego roku, zajął się Trybunał Konstytucyjny. Pracowała przez 27 lat w łódzkich zakładach włókienniczych. Po ich upadku nie znalazła żadnej pracy. Udało się jej przedstawić dokumenty płacowe tylko za 15 lat. ZUS odmówił przyjęcia metody obliczania emerytury na podstawie 20 dowolnie wybranych lat z całego okresu ubezpieczenia. Na przeszkodzie stało brakujące pięć lat udowodnionych zarobków. Przyjął więc inną metodę, obliczając świadczenie na podstawie dziesięciu kolejnych lat z ostatnich 20 liczonych wstecz od momentu złożenia wniosku o emeryturę.
W tym okresie Halina S. miała jednak tylko osiem lat okresów składkowych wynikających z zatrudnienia na etacie. Po utracie pracy nie udało się jej bowiem rozkręcić własnej działalności gospodarczej i doczekała do emerytury jako bezrobotna. Jej świadczenie obliczone na podstawie zarobków malejących w upadających zakładach było niewielkie.Gdyby ZUS do wyliczeń przyjął wszystkie udowodnione przez nią zarobki, zwłaszcza te sprzed lat, a za brakujące lata przyjął wynagrodzenie minimalne, jej emerytura byłaby z pewnością wyższa.
Zdaniem ekspertów niedoskonałością nowych przepisów jest to, że nie dotyczą one osób, które miały wynagrodzenia ustalane akordowo lub godzinowo. Nie mają one żadnych dokumentów, nie tylko płacowych, ale także dotyczących wymiaru zatrudnienia w danej firmie, z kolejnych trzech do dziesięciu lat lub 20 lat wybranych z całego okresu ubezpieczenia. Trzeba jednak pamiętać, że w większości wypadków podwyżka emerytur i rent nie będzie zbyt wysoka.– ZUS będzie brał do obliczeń starą kwotę bazową, z dnia przyznania świadczenia – zauważa prof. Innetta Jędrasik-Jankowska, kierownik Katedry Prawa Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim. – Nie ma możliwości obliczenia tych świadczeń z wykorzystaniem nowej, obecnej kwoty bazowej, chyba że taka osoba po przejściu na emeryturę przepracowała dodatkowo co najmniej 30 miesięcy.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Już Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 1 kwietnia tego roku wskazał na potrzebę zmiany przepisów. Ta nowelizacja spełnia postulat lojalności państwa wobec obywateli. Skoro państwo nakłada na obywateli obowiązek opłacania składek w ZUS, to wiadomo, że z racji zatrudnienia na pełnym etacie muszą one być opłacane od co najmniej minimalnego wynagrodzenia. Państwo powinno oddać więc teraz te składki w formie świadczenia, nawet jeśli dokumentacja zaginęła. Ta nowela jest korzystna zwłaszcza dla tych, którzy z różnych powodów nie mogli udowodnić zarobków z 20 lat z całego okresu opłacania składek. Teraz będą mogli wskazać często korzystniejszą podstawę wyliczenia emerytury na podstawie zarobków sprzed lat.