Szef polskiego rządu został zapytany przez dziennikarzy "Die Welt" o konflikt między Warszawą a Komisją Europejską w sprawie tzw. reformy sądownictwa. Zdaniem Brukseli władze w Polsce tworzą zagrożenie dla praworządności.
- Dyskusja z Brukselą na ten temat towarzyszy nam już tak długo, że wydaje się ona być codziennością. My chcemy tylko zreformować nasz system sądowniczy. Tym samy chcemy nadrobić to, co już zrobiono gdzie indziej. U Państwa w Niemczech po zjednoczeniu około trzydziestu procent sędziów pracujących w NRD nie mogło dłużej wykonywać swojej pracy, ponieważ byli zbyt blisko związani z totalitarnym reżimem. To było słuszne. W Polsce to się nigdy nie wydarzyło. Teraz podejmujemy niezbędne decyzje personalne - odpowiedział - odpowiedział Mateusz Morawiecki.
- Komunistyczni sędziowie szkolili swoich następców w latach 90. i tym samym kształtowali ich. Ponadto polskie sądownictwo również nie działa wystarczająco skutecznie. Postępowania trwają zbyt długo. Nic dziwnego, że wielu polskich obywateli domaga się tutaj poprawy - dodał.
Dlaczego Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał część reformy sądownictwa za niezgodną z prawem europejskim? - Tamtejsi sędziowie zajmują się tym tematem tylko powierzchownie. PiS wygrał wybory w 2015 r. między innymi dlatego, że obiecaliśmy zreformować wymiar sprawiedliwości. Sąd Najwyższy w Polsce uznał za niedopuszczalne, aby nowo utworzona Krajowa Rada Sądownictwa mogła nominować sędziów. Nie możemy w ten sposób zaakceptować tego wyroku, ponieważ reforma nominacji sędziów jest kluczowa dla obiecanych usprawnień - odpowiedział Morawiecki..
Premier mówił także na temat zbliżenia z Rosją, o co apeluje m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron. - Nie tylko Macron domaga się intensyfikacji dialogu z Rosją. My Polacy zasadniczo nie mamy nic przeciwko kooperacji z Moskwą. Ale nie oszukujmy się: do dialogu potrzebne są zawsze dwie strony. Nie widzę, aby Władimir Putin zmienił w ostatnim czasie stanowisko. Tymczasem Rosja popełnia strategiczny błąd, postrzegając Europę jako wroga. Prawdziwym zagrożeniem dla Moskwy są już od dawna Chiny. Wraz z państwami Europy Rosja mogłaby przeciwstawić się Pekinowi. Jednak Putin odrzuca współpracę z nami - ocenił.