Jeśli Johnson zajmie miejsce Theresy May, już zapowiedział, że nie zapłaci rachunku za brexit, dopóki Unia Europejska nie zaoferuje lepszych warunków rozwodowych.
„Rachunek za brexit” to część zobowiązań finansowych Wielkiej Brytanii podjętych wspólnie z innymi państwami członkowskimi UE, które Theresa May zgodziła się wpłacić do bieżącego budżetu wieloletniego (2014–2020), obejmującego również okres przejściowy przewidziany w umowie. To suma wynoszący od 35 do 39 miliardów funtów (39 do 44 miliardów euro).
„Nasi przyjaciele i partnerzy muszą zrozumieć, że wpłata zostanie wstrzymana, dopóki nie będziemy mieć większej jasności, jak będą wyglądały dalsze działania” - powiedział Boris Johnson w wywiadzie dla "Sunday Times".
BREXIT
Według pierwotnego harmonogramu Wielka Brytania, po notyfikowaniu 29 marca 2017 roku woli wyjścia ze Wspólnoty na podstawie artykułu 50 Traktatu o Unii Europejskiej, miała opuścić Unię 29 marca 2019 roku. Jednak, wobec trzykrotnego odrzucenia przez Izbę Gmin wynegocjowanej przez Theresę May umowy ws. brexitu (w głosowaniach z 15 stycznia, 12 marca i 29 marca), a także odrzuceniu przez Izbę Gmin w głosowaniu z 13 marca możliwości wyjścia z UE bez umowy (tzw. twardy brexit), Bruksela zgodziła się na opóźnienie brexitu - najpierw do 12 kwietnia/22 maja, a potem do 31 października (przy czym Wielka Brytania może wyjść z Unii przed tą datą).
W tzw. głosowaniach orientacyjnych przeprowadzonych w Izbie Gmin żadne z rozwiązań impasu, alternatywnych wobec umowy Theresy May, nie zdobyło większości. Najbliżej większości była propozycja wejścia przez Wielką Brytanię w unię celną z UE po brexicie.