Spór o miejsce pochówku gen. Francisco Franco polaryzuje hiszpańskie społeczeństwo. Zmarły w 1975 r. przywódca został pochowany w Dolinie Poległych, monumentalnym mauzoleum upamiętniającym ofiary wojny domowej w Hiszpanii.
Zadekretowaną w 1940 r. przez Franco budowę ukończono w 1959 r. W mauzoleum znajdują się szczątki ok. 40 tys. poległych w czasie wojny - obecnie zarówno frankistów, jak i republikanów. Krytycy mauzoleum nazywają je "ostatnim istniejącym w Europie pomnikiem dyktatury".
W sierpniu socjalistyczny rząd Hiszpanii podjął decyzję o ekshumacji gen. Franco. Szczątki generała miałyby zostać przeniesione na położony na północ od Madrytu cmentarz El Pardo, gdzie spoczywa wdowa po generale oraz wielu polityków.
- Absurdalny jest pomysł, by ludzie zabici przez oddziały Franco spoczywali razem z Franco. On wciąż jest gloryfikowany jako zbawca Hiszpanii - powiedziała BBC Silvia Navarro, której krewny zginął w 1936 r.
Przeciwko planom władz protestowali członkowie rodziny byłego przywódcy Hiszpanii, zaskarżając decyzję rządu do Sądu Najwyższego. Według nich, w przypadku ekshumacji szczątki gen. Franco powinny zostać przeniesione do rodzinnej krypty w katedrze Matki Bożej Almudena w centrum stolicy. Na taką lokalizację nie zgadzał się rząd, który odrzucił możliwość urządzenia pochówku gen. Franco w miejscu, w którym były dyktator mógłby być gloryfikowany.
Po rozpatrzeniu sprawy Sąd Najwyższy jednogłośnie odrzucił skargę rodziny w sprawie ekshumacji.