Reklama

BBN i MON wyjaśnią zamieszanie z informowaniem prezydenta

Sprawa powiadomienia głowy państwa o katastrofie wojskowego samolotu CASA ma zostać wyjaśniona dzisiaj po południu na spotkaniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego z przedstawicielami MON i Sztabu Generalnego.

Aktualizacja: 29.01.2008 06:31 Publikacja: 29.01.2008 03:47

„Mamy nadzieję, że dzięki temu spotkaniu nie pojawią się więcej wątpliwości dotyczące sposobu informowania prezydenta RP, zwierzchnika sił zbrojnych, o sytuacjach kryzysowych, a informacja będzie terminowa, pełna i wiarygodna” – napisała w oświadczeniu rzeczniczka BBN Patrycja Hryniewicz.

– Spodziewam się, że BBN udrożni swoje kanały informacyjne – mówi z kolei „Rz” płk Cezary Siemion, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.

To echa awantury, która wybuchła w weekend. W sobotę Robert Draba z Kancelarii Prezydenta oświadczył, że Lech Kaczyński poleciał do Chorwacji, bo MON nie poinformowało go o katastrofie. Dzień później MON opublikowało billingi, z których wynika, że po wypadku kilkakrotnie usiłowało połączyć się telefonicznie z BBN.

– Ujawnione billingi nie zmieniają faktu zasadniczego, że minister Klich miał obowiązek poinformować o katastrofie premiera i to zrobił, ale miał też obowiązek poinformować prezydenta – uważa Jarosław Kaczyński, prezes PiS.

Chociaż według polityków PiS Bogdan Klich powinien był osobiście zadzwonić do Lecha Kaczyńskiego, to „nie doszło do niesłychanego skandalu”. Dlatego nie będą składać wniosku o wotum nieufności dla ministra obrony. – Nie możemy mieć pretensji do pana Klicha, że jest taki, jaki jest. My tylko uważamy, że inni ludzie powinni rządzić Polską – skwitował Kaczyński.

Reklama
Reklama

– Wojsko zachowało się zgodnie z procedurami ustalonymi kilka lat temu – odpowiada Klich, który skrytykował Kancelarię Prezydenta za wszczęcie sporu podczas żałoby narodowej.

Premier Donald Tusk podkreśla, że osobiście dzwonił w dniu katastrofy do Lecha Kaczyńskiego. – Kiedy tylko się dowiedziałem, wsiadłem do samochodu. Jechałem na lotnisko, aby udać się na miejsce katastrofy. W drodze, z samochodu, poprzez BOR połączyłem się z prezydentem – mówił. Według Wojciecha Olejniczaka niemożliwe jest, by prezydent oraz BOR nie zostali poinformowani o wypadku, bo musiał o nim wiedzieć pilot prezydenckiego samolotu. – Każda wypowiedź ze strony Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Premiera i poszczególnych ministrów ośmiesza te urzędy i jest czymś niebywałym w kraju, gdzie mamy Internet i łączność – uważa przewodniczący LiD. Radio TOK FM poinformowało, że w lutym w samolocie prezydenckim zostanie zamontowany telefon satelitarny.

„Mamy nadzieję, że dzięki temu spotkaniu nie pojawią się więcej wątpliwości dotyczące sposobu informowania prezydenta RP, zwierzchnika sił zbrojnych, o sytuacjach kryzysowych, a informacja będzie terminowa, pełna i wiarygodna” – napisała w oświadczeniu rzeczniczka BBN Patrycja Hryniewicz.

– Spodziewam się, że BBN udrożni swoje kanały informacyjne – mówi z kolei „Rz” płk Cezary Siemion, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Polityka
Sondaż: Podzieleni granicą. Wśród wyborców opozycji i kobiet Robert Bąkiewicz nie ma czego szukać
Polityka
Broni „babci Kasi”, ma być doradcą do spraw etyki w Sejmie
Polityka
Kto przygotuje ministra? W resrocie pracy znaleźli na to sposób
Polityka
Adam Bodnar: Anomalie podczas liczenia głosów nie wpłynęły na wybór Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Polityka
Kryzys w koalicji rządzącej. Czy partie przetrwają razem do końca kadencji Sejmu?
Reklama
Reklama