„Mamy nadzieję, że dzięki temu spotkaniu nie pojawią się więcej wątpliwości dotyczące sposobu informowania prezydenta RP, zwierzchnika sił zbrojnych, o sytuacjach kryzysowych, a informacja będzie terminowa, pełna i wiarygodna” – napisała w oświadczeniu rzeczniczka BBN Patrycja Hryniewicz.
– Spodziewam się, że BBN udrożni swoje kanały informacyjne – mówi z kolei „Rz” płk Cezary Siemion, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.
To echa awantury, która wybuchła w weekend. W sobotę Robert Draba z Kancelarii Prezydenta oświadczył, że Lech Kaczyński poleciał do Chorwacji, bo MON nie poinformowało go o katastrofie. Dzień później MON opublikowało billingi, z których wynika, że po wypadku kilkakrotnie usiłowało połączyć się telefonicznie z BBN.
– Ujawnione billingi nie zmieniają faktu zasadniczego, że minister Klich miał obowiązek poinformować o katastrofie premiera i to zrobił, ale miał też obowiązek poinformować prezydenta – uważa Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
Chociaż według polityków PiS Bogdan Klich powinien był osobiście zadzwonić do Lecha Kaczyńskiego, to „nie doszło do niesłychanego skandalu”. Dlatego nie będą składać wniosku o wotum nieufności dla ministra obrony. – Nie możemy mieć pretensji do pana Klicha, że jest taki, jaki jest. My tylko uważamy, że inni ludzie powinni rządzić Polską – skwitował Kaczyński.