Schetyna walczy o schedę po Tusku

Grzegorz Schetyna rozpoczął wewnątrzpartyjną ofensywę mającą wzmocnić jego pozycję wewnątrz partii. Możliwe, że chce przejąć po Tusku stanowiska premiera i szefa PO. Skutkiem ubocznym tych zabiegów są spięcia, do których dochodzi między nim a Donaldem Tuskiem.

Aktualizacja: 23.11.2008 10:38 Publikacja: 23.11.2008 10:26

Politycy platformy i bliscy współpracownicy obu polityków zgodnie twierdzą, że Schetyna bardzo się ostatnio uaktywnił. Pracuje nad swoim wizerunkiem, prowadzi wewnątrzpartyjną kampanię, zawiera taktyczne sojusze z dotychczasowymi wrogami.

Jeśli Tusk wygra wybory prezydenckie w 2010 roku, to Schetyna będzie poważnym kandydatem na stanowiska premiera. Poza nim wymienia się w tym kontekście Bronisława Komorowskiego i Waldemara Pawlaka, a ostatnio także Zbigniewa Chlebowskiego.

- Grzegorz chce stać się wybieralny. Zabiega, by ludzie zaczęli go cenić i lubić, a nie tylko się bać - mówi jeden z posłów Platformy.

- Donald, od kiedy jest premierem, połknął kij. Praktycznie nie ma z nim kontaktu. Za to Grzegorz zmienił się nie do poznania. Zrobił się bardziej wyluzowany - relacjonuje jeden z posłów PO.

Schetyna zaczął też wysyłać pokojowe sygnały do wszystkich, którzy w poprzedniej kadencji krytykowali go za przemienienie Platformy w karne wojsko. Pogodził się także z frakcją konserwatywną partii (są w niej m.in. Sebastian Karpiniuk, Sławomir Nitras, Stanisław Gawłowski, Marek Biernacki, Jarosław Gowin, Ireneusz Raś, Jan Tomaka).

[srodtytul]Iskrzy na linii Schetyna - Tusk[/srodtytul]

Zdarzają się jednak spięcia z Donaldem Tuskiem. Między premierem a jego zastępcą zaiskrzyło po tym, jak Schetyna zapowiedział wyremontowanie trzech tysięcy dróg gminnych i powiatowych. Ochrzcił te drogi "schetynówkami ".

- Nie powiem, że nie przyszło nam do głowy, czy nie mógł tego nazwać tuskówkami albo chociaż platformówkami - mówi współpracownik premiera.

Między Tuskiem a Schetyną od dłuższego czasu tli się tez spór o rekonstrukcję rządu. Wicepremier uważa, że trzeba ją przeprowadzić już dziś (na jego celowniku są ministrowie zdrowia, infrastruktury i środowiska), Tusk z kolei woli wstrzymać się do wyborów europejskich

- Nie można wysnuwać z tego wniosku, że to koniec politycznej przyjaźni Tuska i Schetyny. Oni nadal są wobec siebie lojalni i grają w jednej drużynie, ale drobne ograniczenie zaufania z pewnością już nastąpiło - podsumowuje stronnik Tuska.

Politycy platformy i bliscy współpracownicy obu polityków zgodnie twierdzą, że Schetyna bardzo się ostatnio uaktywnił. Pracuje nad swoim wizerunkiem, prowadzi wewnątrzpartyjną kampanię, zawiera taktyczne sojusze z dotychczasowymi wrogami.

Jeśli Tusk wygra wybory prezydenckie w 2010 roku, to Schetyna będzie poważnym kandydatem na stanowiska premiera. Poza nim wymienia się w tym kontekście Bronisława Komorowskiego i Waldemara Pawlaka, a ostatnio także Zbigniewa Chlebowskiego.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Polityka
Mentzen o Trzaskowskim: „Nie trzeba mu codziennie przypominać”
Polityka
Tusk w TVP Info: Mamy do zrobienia wielką rzecz. Dajcie nam dokończyć to, co zaczęliśmy
Polityka
Grzegorz Braun stawia pytania Trzaskowskiemu i Nawrockiemu. „Dla patrioty banalne odpowiedzi”
Polityka
Wybory prezydenckie. Magdalena Biejat poparła Rafała Trzaskowskiego
Polityka
Prof. Bartłomiej Biskup: W II turze wyborów oba sztaby będą grać ostro