Reklama

Podwyżka nie tylko dla posła

Parlamentarzyści i rządy europejskich krajów obniżają sobie pensje. U nas wszyscy dostają podwyżki. Oszczędności wymagałyby nowelizacji budżetu.

Aktualizacja: 30.01.2009 06:41 Publikacja: 30.01.2009 02:54

Podwyżka nie tylko dla posła

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Ministrowie mają dziś przedstawić plan cięć, których mogą dokonać w swoich resortach. Rząd musi znaleźć 17 mld zł. Wielkie szukanie oszczędności nie zmienia jednak faktu, że wszystkie osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe – począwszy od prezydenta, a na kierownikach urzędów centralnych kończąc – od nowego roku dostały podwyżki.

Tymczasem od stycznia tego roku prezydent Łotwy Valdis Zatlers dostaje o 410 euro niższą pensję. Mniej pieniędzy będzie miał też na cele reprezentacyjne. Tak zdecydował łotewski rząd. Obniżka pensji o 15 proc. dotyczy również pracowników pałacu prezydenckiego, ministrów, parlamentarzystów i innych osób, które pracują w sektorze państwowym – od prokuratora generalnego i sędziów po Państwową Komisję Wyborczą.

Na Litwie już pod koniec 2008 roku grupa posłów sama poprosiła o obniżenie pensji o 15 proc. Propozycja nie spotkała się z uznaniem, ale kilka dni temu litewski Sejm zdecydował, że od 1 lutego niższe pensje będą dostawać wszyscy ministrowie i posłowie. Być może dołączy do nich również prezydent Valdas Adamkus. O dobrowolnym obniżeniu pensji zdecydowali niedawno parlamentarzyści w Słowenii. Pod koniec ubiegłego roku z 10 proc. wynagrodzenia zrezygnowała prezydent Irlandii Mary McAleese.

W Polsce na razie nie tylko nikt nie ma takich planów, ale pensje nawet wzrosły. Prezydencka od 1 stycznia wynosi o 689 zł brutto więcej. Premier i marszałkowie Sejmu oraz Senatu otrzymali 566 zł podwyżki. Dla ministrów przewidziano dodatkowe 490 zł. Posłowie dostali zaś po 387 zł więcej.

To efekt podniesienia tzw. kwoty bazowej, według której oblicza się pensje wysokich urzędników państwowych. W tegorocznym budżecie wzrosła ona o 70 zł. Zarobki urzędników idą jednak bardziej w górę, bo są wielokrotnością kwoty bazowej.

Reklama
Reklama

Czy w sytuacji powszechnego zaciskania pasa rząd i posłowie nie powinni pomyśleć, by zaoszczędzić również na sobie? Okazuje się, że nie będzie to proste. Wymagałoby bowiem nowelizacji budżetu. To w nim zapisana jest kwota bazowa.

– W skali budżetu oszczędności nie byłyby oczywiście znaczące, ale chodzi o pokazanie, że w sytuacji cięć rządzący są solidarni i oszczędzają też na sobie – zwraca uwagę Krystyna Skowrońska (PO), wiceszefowa Sejmowej Komisji Finansów.

Zapewnia, że jeśli zajdzie taka potrzeba, nie można wykluczyć i takiego rozwiązania. – Na razie ograniczyliśmy budżety wszystkich kancelarii do poziomu ich wydatków z zeszłego roku – mówi.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowe partie chcą mieć posłów w Sejmie. Joanna Senyszyn i Wadim Tyszkiewicz wchodzą do gry
Polityka
Donald Trump: Putin mnie zawiódł. Naprawdę mnie zawiódł
Polityka
„Rzecz w tym": Polska gospodarka po złotym wieku – czekają nas naprawdę trudne czasy
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz w Kijowie. Polska i Ukraina podpisały „trzy ważne porozumienia”
Reklama
Reklama