To dopiero początek wydatków
Szczecin nie jest wyjątkiem. Dziś w polskich miastach filharmonie wyrastają niczym grzyby po deszczu. Siedem lat temu nowoczesnego gmachu doczekała się Filharmonia Zielonogórska. Stara sala koncertowa może pomieścić 200 osób, nowa – 400.
Wkrótce filharmonię – pierwszą w swej historii – będzie miał sąsiedni Gorzów Wielkopolski. Miasto nie tylko wznosi gmach, ale i od podstaw utworzyło zespół. Koszt samej tylko siedziby to 130 mln zł.
– Proszę pamiętać, że inwestycja nie ogranicza się wyłącznie do gmachu. Tworzymy Centrum Edukacji Artystycznej, które pomieści także szkoły i nowoczesny kompleks sportowy – wyjaśnia Anna Zaleska, rzeczniczka gorzowskiego magistratu.
Na początku przyszłego roku powinna się zakończyć budowa Europejskiego Centrum Muzyki i Sztuki, które obejmie Operę i Filharmonię Podlaską w Białymstoku. Sale koncertowe pomieszczą 1,5 tysiąca widzów, wewnątrz znajdzie się też ogromna obrotowa scena, a architektura samego gmachu w oryginalny sposób ma współgrać z otaczającą go roślinnością. Koszt – 220 mln zł. Pieniądze pochodzą z budżetu samorządu województwa, Unii Europejskiej i Ministerstwa Kultury.
Nowoczesne siedziby wkrótce będą miały także filharmonie w Olsztynie, Koszalinie, Kielcach. A przecież budowa nowego gmachu to tylko początek wydatków.
– Tegoroczny budżet Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach, uwzględniając tylko bieżącą działalność placówki, to 4,6 mln zł – wyjaśnia Iwona Sienkiewicz, rzeczniczka marszałka województwa świętokrzyskiego. – Jeśli chodzi o budżet filharmonii na 2012 r., kiedy inwestycja się zakończy, to z pewnością się on zmieni. Dojdą koszty związane z utrzymaniem budynku, pojawią się nowe etaty. Wstępne szacunki będą gotowe w połowie roku.