Organizacje pozarządowe proponują zmianę kodeksu wyborczego. Dziś kodeks nie dopuszcza do lokali zewnętrznych obserwatorów. W dodatku przepisy sprzyjają fałszerstwom, szczególnie w wyborach samorządowych.
Politycy Platformy Obywatelskiej nie mówią nie: chcą zorganizować w Sejmie debatę, z udziałem m.in. PKW i organizacji pozarządowych, która miałaby się zastanowić nad tym, jak zmienić przepisy wyborcze. - Taki przegląd kodeksu jest potrzebny - przyznaje w rozmowie z "Rz" senator Witold Gintowt-Dziewałtowski (w poprzedniej kadencji w SLD, w tej dostał się do Senatu z listy PO).
- Będziemy chcieli zorganizować takie spotkanie razem z parlamentarzystami, z którymi pracowaliśmy w podkomisji opracowującej kodeks wyborczy - dodaje.
Obserwatorzy nie tylko zagraniczni
Jesienią 201o r. podczas wyborów samorządowych doszło do licznych fałszerstw w Wałbrzychu. Do urn poszły osoby, którym płacono za poparcie kandydata PO. Sprawa zakończyła się unieważnieniem wyborów i prokuratorskim śledztwem. Do sądu trafiły już akty przeciwko osobom, które miały płacić po 20 złotych w zamian za oddanie głosu.
- Gdyby w lokalach w Wałbrzychu był obserwator, mógłby zauważyć, że jedna osoba przyprowadza kolejne grupki wyborców - tłumaczy Adam Sawicki z programu "Przeciw korupcji" Fundacji Batorego. - Zwłaszcza podczas wyborów samorządowych istnieje pole do nadużyć, bo tu kilka głosów może zdecydować o wygranej.