Twój Ruch i Sojusz Lewicy Demokratycznej w weekend podsumowały eurowybory i zastanawiały się, jak poszerzyć bazę społeczną przed wyborami samorządowymi, które odbędą się za pół roku.
Ugrupowanie Janusza Palikota jest w gorszej sytuacji niż SLD, bo w eurowyborach osiągnęło zaledwie 3,5 proc. poparcia. Sojusz mimo 9,5 proc. głosów jesienią też może jednak przepaść z kretesem, bo w większości okręgów będą to wybory większościowe.
Dla obu ugrupowań, które konkurowały ze sobą w eurowyborach, głosowanie na radnych, wójtów czy prezydentów miast będzie więc prawdziwym wyzwaniem. Nic dziwnego, że w tej sytuacji w obu partiach wbrew kuluarowym zapowiedziom nie doszło do personalnych rozliczeń za słaby wynik eurowyborczy.
SLD przyjął apel do ludzi i środowisk lewicy, by rozpoczęli współpracę w ramach Kongresu Polskiej Lewicy. „Apelujemy również do tych ludzi lewicy, którzy nie pierwszy raz ulegli mirażom roztaczanym przez przywódców innych ugrupowań politycznych, o zrewidowanie swego stanowiska" – głosi uchwała.
Jest to ukłon w stronę polityków, którzy odeszli z SLD przed eurowyborami, np. Ryszarda Kalisza czy Marka Siwca, ale ma on charakter wyłącznie werbalny. Politycy Sojuszu mówią bowiem, że obaj ci politycy mogą oczywiście ponownie wstąpić do partii, ale musieliby zaczynać swoją działalność w niej od poziomu kół.