Prof. Ewa Marciniak: PO nie doceniła nowych technologii i ich wpływu na wybory

Koalicja rządząca musi przestać się kłócić w mediach społecznościowych. Można się spierać, ale w kuluarach. Na scenie konfliktów się nie pokazuje, bo to prosta droga do przegrania wyborów parlamentarnych w 2027 r.

Publikacja: 10.06.2025 18:22

Prof. Ewa Marciniak

Prof. Ewa Marciniak

Foto: TV.RP.PL

Nie kończą się wątpliwości związane z liczeniem głosów w wyborach prezydenckich. Co z tym zrobić?

Ta sprawa wymaga szczegółowego wyjaśnienia. Wyborcy nie mogą pozostać z przekonaniem, że na jakimś etapie procesu wyborczego dochodzi do pomyłek. Bo nawet jeśli obecnie nie skutkują one zmianą wyniku wyborczego, to mogą skutkować utratą zaufania do procesu wyborczego. Wybory powinny być przeprowadzone w sposób uczciwy i transparentny. A my musimy wiedzieć, że oddany przez nas głos trafił właśnie do puli wybranego przez nas kandydata. Instytucje publiczne nie powinny dostarczać ludziom podstaw do tworzenia teorii spiskowych.

Czy głosy powinny zostać ponownie przeliczone? 

W obwodowych komisjach tak. Incydenty, które są zgłoszone, na pewno będą wyjaśnione. Jest to tryb protestów wyborczych.

Jakim prezydentem będzie Karol Nawrocki? 

Karol Nawrocki do tej pory pracował jako urzędnik, więc nie wiadomo, jakim będzie politykiem. Możemy przypuszczać, że raczej będzie się otaczał ludźmi, którym bezwzględnie ufa. I chyba te pierwsze decyzje personalne, o których się mówi, o tym właśnie świadczą. Jak na razie będą z nim pracować ci, z którymi współpracował w Instytucie Pamięci Narodowej.

Karol Nawrocki startował jako kandydat obywatelski, więc nie wiemy, czy nadal będzie chciał się tą etykietą posługiwać. Jeśli tak by było, to ta kohabitacja mogłaby być dość konstruktywna. Natomiast jeśli popatrzeć na wypowiedzi z czasu kampanii wyborczej, to dość często pojawiała się informacja o planowanym braku współpracy, żeby nie powiedzieć polityce konfrontacji między rządem czy większością parlamentarną a prezydentem. Wówczas wzajemne zaczepki i jakieś legislacyjne prowokacje mogą doprowadzić do wyjątkowo trudnej sytuacji w państwie.

A jeśli Karol Nawrocki będzie prezydentem partyjnym, a nie obywatelskim?

Jeśli nowy prezydent zechce być przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości, to zrobi wszystko, by to ugrupowanie jak najszybciej wróciło do władzy. Ale trzeba też pamiętać, że nowo wybrany prezydent jest zorientowany narodowo, jest dość blisko Krzysztofa Bosaka, a może też Sławomira Mentzena. Nie można więc wykluczyć, że będzie to prezydent Konfederacji. Pozostaje jednak pytanie, czy tej części narodowej, czy wolnościowej.

Na ten tydzień zaplanowano głosowanie w sprawie wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Czy to będzie formalność? 

Na razie wszystko wskazuje na to, że faktycznie będzie to formalność. Wyzwania są gdzie indziej. To np. te dotyczące sposobu rządzenia w sytuacji trudnej kohabitacji, gdy trzeba wszelkimi sposobami powiedzieć swoim wyborcom, których jest przecież ponad 10 milionów, że rząd podejmuje wysiłki, aby realizować obietnice z października 2023 r. To jest wyzwanie, bo w 2027 r. znów są wybory parlamentarne. A już teraz półtora miliona wyborców rządzącej koalicji nie poszło do urn. Na większą utratę wyborców partie tworzące koalicję rządzącą nie mogą sobie już pozwolić.

Dlaczego Rafałowi Trzaskowskiemu się nie udało?   

Polityka ma charakter permanentnej relacji polityk–wyborca. To nie jest tak, że wyborcy są potrzebni wtedy, kiedy jest głosowanie albo gdy mają przyjść na wiec. Wyborcy są potrzebni na co dzień, ale muszą mieć poczucie, że są ważni. Poczucie nieważności skutkuje tym, że motywacja do udziału w wyborach zanika. Myślę też, że część z tych osób, które nie wzięły udziału w drugiej turze, zrezygnowała z uwagi na silnie przyklejoną do Rafała Trzaskowskiego etykietkę wiceprzewodniczącego PO. A w tych wyborach wiele osób głosowało przeciw rządowi. Na tym prezydent Warszawy tracił. 

No i sama kampania wyborcza, choć trochę niekomfortowo jest mi ją dziś oceniać, bo post factum zawsze jest łatwiej dostrzegać błędy i niespójności.

Czytaj więcej

Liderzy zdecydowali o losach koalicji. Czy rzecznikiem rządu zostanie Hołownia?

Jakie błędy pani dostrzega?

Moim zdaniem PO nie doceniła rozwoju nowych technologii i ich wpływu na proces wyborczy. Zwłaszcza jeśli mówimy o ludziach młodych. Może treści na TikToku czy Instagramie nie są zbyt wartościowe politycznie, ale są nośne i budują zasięgi. I głos pozyskany z TikToka jest tak samo ważny jak ten, który pochodzi z rzeczowej analizy programu wyborczego.

Mam wrażenie, że kampania Trzaskowskiego prowadzona była z nastawieniem na telewizję i tradycyjne media. A dziś jest już mało czasu na konsumpcję treści poważnych i bardziej liczy się TikTok niż Końskie. Oczywiście Rafał Trzaskowski publikował pewne treści na TikToku, ale gdy je porównać do tych dynamicznych, czasami żartobliwych treści np. Mentzena, tej jego jazdy na hulajnodze, to widzimy, że były one mniej wyraziste, mniej przyciągały uwagę.

Nie chcę powiedzieć, że Rafał Trzaskowski przegrał kampanię na TikToku, ale jednak w małym stopniu albo niedostatecznym zostały uwzględnione procesy, które wiążą się z cyfrowym marketingiem politycznym. Era tradycyjnych mediów minęła.

Nie chcę powiedzieć, że Rafał Trzaskowski przegrał kampanię na TikToku, ale jednak w małym stopniu albo niedostatecznym zostały uwzględnione procesy, które wiążą się z cyfrowym marketingiem politycznym. Era tradycyjnych mediów minęła

Wywiadów w telewizji udzielał m.in. premier Donald Tusk. Czy ten u red. Bogdana Rymanowskiego w Polsat News pomógł czy przeszkodził Trzaskowskiemu? 

Wydaje mi się, że w sytuacji, gdy Rafał Trzaskowski był cały czas sklejany z rządem, należało albo tego uniknąć, albo nie powoływać się w nim na wątpliwe argumenty czy ludzi.

Ale przecież ktoś musiał premiera przygotować do tego wystąpienia i widzieć je jako element taktyki wyborczej, rozpoznać potencjalne korzyści i straty. Więc tu raczej bym widziała rolę negatywną sztabu niż samego Donalda Tuska, choć wyczuwało się, że premier nie mógł się pozbyć emocji związanych z tą sytuacją. Wystąpienie było pod koniec kampanii wyborczej, kiedy należało już raczej skoncentrować się na pozytywnych akcentach, jak np. kwocie wolnej od podatku. To miałoby charakter motywujący dla wyborców. 

Czy po przegranych przez kandydata KO wyborach prezydenckich Donald Tusk powinien rozstać się ze stanowiskiem? Część polityków PSL, np. Marek Sawicki, mówi o tym wprost.  

Na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało 10 mln Polaków i jest to dobry wynik, który jednak nie przyniósł mu zwycięstwa. Ale to nie jest klęska.

Na sytuację kryzysową trzeba spojrzeć z dwóch stron. Z jednej, rzeczywiście niosą one zagrożenie, z drugiej – mogą nieść szansę na realną zmianę, bo kryzys to jest wybór między zakotwiczeniem się w tej sytuacji zagrożenia a zakotwiczeniem się w sytuacji szansy czy ewaluacji dotychczasowych działań. Wydaje mi się, że te wybory pokazały koalicji, że wygodniej, lepiej dla nich jest występować wspólnie, a nie jako odrębne partie. Dlatego krytycyzm wobec rządu ze strony koalicjantów nie jest teraz najlepszą strategią. Teraz trzeba często się spotykać, uzgadniać projekty, priorytety, harmonogram działań na najbliższe miesiące. I mówić o tym Polakom. A nie kłócić się w mediach społecznościowych.

Partie tworzące koalicję są bardzo różne.

Oczywiście, niech te różnice wybrzmiewają wtedy, kiedy trzeba jakieś decyzje wypracowywać w kuluarach. Ale na scenie tego się nie pokazuje, bo to prosta droga do przegrania wyborów w 2027 r. 

Czy uda się posklejać tę koalicję?

Sądząc po wypowiedziach liderów, jest to możliwe. Ale polityka jest pełna niespodzianek, więc mogą zaistnieć jakieś okoliczności, zwłaszcza związane z zapowiadaną rekonstrukcją rządu. Ludzie się szybko oswajają z władzą i to, że ktoś był wiceministrem, a nie będzie, jest postrzegane jako strata. I będzie musiała być ona czymś rekompensowana.  

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek-Świdecka: Wybory będzie się wygrywać na TikToku

Mam wrażenie, że w tej koalicji będzie szczególnie trudno Lewicy, bo przy tym prezydencie, którego będziemy mieć, ich postulaty związane ze związkami partnerskimi czy aborcją raczej nie mają szans na realizację. Co powinni teraz zrobić?

Inaczej postawić akcenty na swoje priorytety. Może uznać za priorytetową kwestię mieszkalnictwa, sprawy związane z  czasem pracy, z asystencją osobistą… Ale to nie oznacza, że sprawy związane z prawem do przerywania ciąży mają przestać być dla nich ważne. Można też wspierać kobiety w innych kwestiach, jak dostęp do żłobków, in vitro czy równość płac. Na prawa kobiet trzeba spojrzeć szerzej. Wydaje mi się, że dzisiaj nie jest to opłacalne, aby Lewica wyszła z rządu. 

Ciekawa sprawa jest także z Trzecią Drogą. Mówiło się, że być może po wyborach prezydenckich TD się rozpadnie. PSL skierowało do swoich członków ankietę m.in. z pytaniem, co myślą o koalicji PSL z PiS i Konfederacją. Zaledwie co piąta osoba, która na nią odpowiedziała, była na tak. Ale samo pytanie padło.  

Wydaje mi się, że dla PSL-u to jest ważne pytanie, biorąc pod uwagę to, że gdyby zdecydowali się jeszcze przed wyborami na zmianę koalicjanta, to rzeczywiście mogłoby dojść do skrócenia kadencji Sejmu. Pytanie jest też o Konfederację, bo wydaje mi się, że w tym momencie nie jest ona gotowa na taki instytucjonalny sojusz z Prawem i Sprawiedliwością, o czym świadczą zwłaszcza wypowiedzi Sławomira Mentzena. Ale nie wykluczam, że jak coś będzie na tym przysłowiowym stole leżało, to będzie to zupełnie inna perspektywa. Konfederacja, która nigdy nie rządziła, pragnie dosiąść się do wreszcie tego stolika. Będzie więc czekać na w miarę komfortowe dla nich warunki. Trzeba patrzeć na scenę partyjną systemowo, co oznacza, że taktyki polityczne partii prawicowych mogą wpływać na działania partii z innego spektrum politycznego.

A wracając do PSL-u, myślę, że w takiej formie jak teraz, czyli w Trzeciej Drodze, będą kontynuować swoje polityczne uczestnictwo i obecność na scenie politycznej. 

prof. Ewa Marciniak

politolożka, wykładowczyni na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, dyrektor Centrum Badania Opinii Społecznej.  

 

 

Nie kończą się wątpliwości związane z liczeniem głosów w wyborach prezydenckich. Co z tym zrobić?

Ta sprawa wymaga szczegółowego wyjaśnienia. Wyborcy nie mogą pozostać z przekonaniem, że na jakimś etapie procesu wyborczego dochodzi do pomyłek. Bo nawet jeśli obecnie nie skutkują one zmianą wyniku wyborczego, to mogą skutkować utratą zaufania do procesu wyborczego. Wybory powinny być przeprowadzone w sposób uczciwy i transparentny. A my musimy wiedzieć, że oddany przez nas głos trafił właśnie do puli wybranego przez nas kandydata. Instytucje publiczne nie powinny dostarczać ludziom podstaw do tworzenia teorii spiskowych.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nawrocki z uchwałą PKW o wyborze. Zapowiada "zburzenie murów nienawiści"
Polityka
Rząd Donalda Tuska z wotum zaufania
Polityka
Donald Tusk w poszukiwaniu politycznego resetu. Co dalej po wotum zaufania?
Polityka
Prezydent elekt Karol Nawrocki odmówił ochrony SOP. Sprawa bez precedensu
Polityka
Kolejny wybryk europosła. Grzegorz Braun z zakazem wejścia do Sejmu