Reklama

Lew Olowski. Polonus postrachem Departamentu Stanu

Od początku kwietnia dyrektorem generalnym amerykańskiego resortu spraw zagranicznych stał się Lew Olowski, dyplomata o niewielkim doświadczeniu, ale do bólu wierny Donaldowi Trumpowi.

Publikacja: 27.05.2025 04:34

Lew Olowski

Lew Olowski

Foto: U.S. Department of State

Rodzinne korzenie Olowskiego muszą być silne, skoro na oficjalnej stronie Departamentu Stanu deklaruje obok chińskiego i arabskiego znajomość języka polskiego. Informacje o nim uzyskać jednak nie jest łatwo, bo jeszcze kilka tygodni temu pozostawał absolutnie nieznany szerszej publiczności.

Czytaj więcej

Marco Rubio i rewolucja w Departamencie Stanu z Polską w tle. „Radykalna ideologia”

Teraz jednak jest zupełnie inaczej. – Waszyngton przeżył w minionym miesiącu ogromny szok, kiedy Lew Olowski, niskiej rangi, mało znany urzędnik, został mianowany pełniącym obowiązki dyrektora generalnego amerykańskiej służby zagranicznej, co jest jedną z najwyższych rangą pozycji w Departamencie Stanu – napisał „Financial Times”.

Do tej pory dyrektorem generalnym Departamentu Stanu był dyplomata u szczytu kariery

Brytyjski dziennik podaje, że Olowski jest jednym z 11 świeżo desygnowanych na kluczowe stanowiska dyplomatów, którzy należą do utworzonego ledwie rok temu Stowarzyszenia Bena Franklina (BFF).

Chodzi o organizację, która jak przyznaje jej założyciel Phil Linderman, stawia sobie za zadanie promocję na arenie międzynarodowej „agendy prezydenta Trumpa”. Innym członkiem BFF, który również robi niezwykłą karierę w amerykańskiej służbie dyplomatycznej, jest ambasador w Meksyku za pierwszej kadencji Trumpa Christopher Landau. Został właśnie pierwszym zastępcą szefa dyplomacji USA Marca Rubia.

Reklama
Reklama

 

Czytaj więcej

Urojenia Donalda Trumpa o RPA

Dyrektor generalny jest kimś w rodzaju zarządcy Departamentu Stanu jako instytucji. Ma kluczowy wpływ na promocję personalu i nominacje na ważne stanowiska. Przed nadejściem Trumpa stanowisko to zajmowała 72-letnia Marcia Bernicat, czarnoskóra była ambasador USA w Bangladeszu, a wcześniej Senegalu. To był typowy układ, bo wspomnianą funkcję rezerwowano dla dyplomatów u szczytu kariery.

Olowski modli się za Trumpa i Rubia. Jak Lincoln

Z Olowskim jest zupełnie inaczej. W służbie dyplomatycznej pracuje on ledwie od czterech lat. Wcześniej był m.in. związany z czołowym publicystą populistycznej nacjonalistycznej prawicy Tuckerem Carlsonem, który ostatnio zachwycał się dobrobytem w Moskwie i przeprowadził pełen wyrozumiałości wywiad z Władimirem Putinem. 

2 maja w czasie dnia dyplomaty Olowski już w nowej roli powiedział: „kiedy modlę się za prezydenta Trumpa i sekretarza Rubio (…), naszych przywódców, którzy zaskarżają, wygaszają i zapobiegają mnogości wojnen w różnych zakątkach świata, a także którzy stępiają oręże wojny gospodarczej prowadzonej przeciwko amerykańskiej klasie średniej poprzez niesprawiedliwe bariery w wymianie międzynarodowej, znajduję natchnienie w drugim przemówieniu inauguracyjnym prezydenta Abrahama Lincolna: »(…) wyroki Pana są zawsze słuszne i prawdziwe«”.

Polityka
USA wstrzymują rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych obywateli 19 państw
Polityka
Biały Dom ucina spekulacje i ujawnia wyniki rezonansu Donalda Trumpa
Polityka
Żółw Franklin topi narkoterrorystów. Hegseth wykorzystał bohatera serii dla dzieci
Polityka
Zmierzch politycznej kariery Wołodymyra Zełenskiego? Nowy przywódca Ukrainy już na horyzoncie
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Odmrożenie rosyjskich aktywów. Rosja grozi półwieczem procesów
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama