Spotkanie ministrów w Warszawie. Ukraina najważniejszym testem dla Europy

Szefowie dyplomacji krajów Unii Europejskiej rozpoczęli w środę w Warszawie nieformalne rozmowy. Jak obronić Ukraińców, gdy Stany Zjednoczone Donalda Trumpa będą nadal ograniczać swoje zaangażowanie w bezpieczeństwo Europy?

Publikacja: 08.05.2025 04:08

Minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski (P) i minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytan

Minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski (P) i minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Lammy (L) przed nieformalnym spotkaniem ministrów spraw zagranicznych

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Gospodarz spotkania, szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej” stawia sprawę jasno: „to jest wielki test dla naszego kontynentu. Stany Zjednoczone mówią nam wyraźnie, że muszą się zająć swoimi wyzwaniami w dziedzinie bezpieczeństwa na Dalekim Wschodzie, na Pacyfiku, a Europa winna przejąć większą odpowiedzialność za swoją obronę”.

Tego egzaminu oblać się nie da, bo sprowadza się on przede wszystkim do odpowiedzi na pytanie, czy Ukraina zdoła nadal oprzeć się rosyjskiej ofensywie, nawet przy znacznie mniejszym wsparciu Ameryki?

Wojna w Ukrainie będzie jeszcze trwała lata – obawia się Radosław Sikorski

– To jest kluczowy moment dla wojny rosyjsko-ukraińskiej. My, jako Europejczycy, musimy na poważnie poinformować Ukraińców, na co mogą liczyć do końca tego roku i w perspektywie następnych lat – mówi Sikorski. I dodaje: – Od dawna stawiam tezę, że wojny kolonialne przeważnie niestety trwają około dekady. W przypadku Ukrainy oczywiście zależy, jak zdefiniuje się moment, w jakim zaczął się ten konflikt (starcia na wschodzie Ukrainy rozpoczęły się już w 2014 roku, ale inwazja Rosji na pełną skalę w lutym 2022 – red.). To jest więc wojna, która już trwa dobrych parę lat. Ale niestety nie widzimy żadnych oznak tego, że Rosja jest gotowa ją zakończyć – powiedział naszej gazecie szef MSZ.

Czytaj więcej

Traktat z Nancy. Francja obiecuje nas obronić

– Mam wrażenie, że cała dobra wola Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, która przecież jednostronnie zdecydowała się na bezwarunkowe zawieszenie broni, jest przedmiotem bezczelnych drwin Rosji. Putin najpierw ogłasza jednodniowe zawieszenie broni, które nawet zweryfikować jest trudno, a teraz chce tylko mieć spokój podczas parady 9 maja. Nie tak się kończy wojny. Niestety, trzeba więc założyć, że Ukraina będzie nadal potrzebowała naszego wsparcia. O tym będziemy na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych rozmawiać – powiedział Sikorski. 

Tę pesymistyczną ocenę podzielają inne kraje Unii. W środę na konferencji prasowej po spotkaniu z nowym kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem Emmanuel Macron powiedział, że nie będzie więcej mówił o warunkach pokoju z Ukrainą, w tym ewentualnej misji wojskowej w Ukrainie. – Dlaczego mamy ciągle odsłaniać nasze intencje? Putin musi najpierw wreszcie powiedzieć, czy jest poważny i czy chce zaprzestania wojny – powiedział francuski przywódca. 

Z kolei nowy szef niemieckiego rządu zapewnił, że „Ukraina może liczyć na wsparcie Niemiec tak długo, jak to będzie konieczne”. Podkreślił jednak, że jego zdaniem zaprzestanie działań wojennych nie będzie możliwe bez udziału Stanów Zjednoczonych. – W tej roli nikt nie zastąpi Ameryki – zaznaczył Merz. 

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Wybór Friedricha Merza może przynieść Europie nadzieję

Europejska obronność może rozwijać się tylko w ramach NATO – uważa Emmanuel Macron

Zapewnił także, że udział Francji i Wielkiej Brytanii w zapewnieniu gwarancji bezpieczeństwa atomowego reszcie wolnej Europy może być tylko „uzupełnieniem” podobnego zabezpieczenia jądrowego, jakiego udzielają w ramach NATO Stany Zjednoczone. W tej sprawie wydaje się, że panuje zgoda między Warszawą, Paryżem i Berlinem. Macron podkreślił bowiem, że rozwój europejskiej autonomii strategicznej może być tylko pomyślany w ramach sojuszu atlantyckiego, a nie w opozycji do niego. 

– Gdy idzie o sprawy bezpieczeństwa, o podejście do Ukrainy, nie ma między Francją i Polską różnic – zapewniają „Rz” francuskie źródła dyplomatyczne.

Do Warszawy jako gość honorowy został zaproszony szef brytyjskiej dyplomacji David Lammy. To część szerszego planu premiera Keira Starmera zacieśnienia współpracy wojskowej między Unią Europejską a Zjednoczonym Królestwem. 

Czytaj więcej

Nowy traktat z Niemcami? Polska sceptyczna

Ale także ze strony polskiej widać wyraźną zmianę nastawienia w kierunku planów, które już od dawna forsuje Francja. Chodzi o rozwinięcie produkcji broni i amunicji na terenie samej Europy, a nie poleganie niemal wyłącznie na dostawach broni ze Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej. 

Polska zaangażowała się także w zawarcie dwustronnych traktatów zawierających daleko idące gwarancje bezpieczeństwa. W piątek w Nancy takie porozumienie z Emmanuelem Macronem podpisze Donald Tusk. Podobna umowa jest też negocjowana między Polską i Wielką Brytanią. Znacznie trudniejsze wydaje się zawarcie takiego porozumienia między Berlinem i Warszawą. 

Gospodarz spotkania, szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej” stawia sprawę jasno: „to jest wielki test dla naszego kontynentu. Stany Zjednoczone mówią nam wyraźnie, że muszą się zająć swoimi wyzwaniami w dziedzinie bezpieczeństwa na Dalekim Wschodzie, na Pacyfiku, a Europa winna przejąć większą odpowiedzialność za swoją obronę”.

Tego egzaminu oblać się nie da, bo sprowadza się on przede wszystkim do odpowiedzi na pytanie, czy Ukraina zdoła nadal oprzeć się rosyjskiej ofensywie, nawet przy znacznie mniejszym wsparciu Ameryki?

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj

99zł za rok.
Bądź na bieżąco! Czytaj ile chcesz!

Subskrybuj
gazeta
Polityka
Xi Jinping sprawdza wierność Władimira Putina. Cień ukraińskich dronów nad Moskwą
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Europa w kryzysie – czy uratuje ją trójkąt Merz–Macron–Tusk?
Polityka
Nowy traktat z Niemcami? Polska sceptyczna
Polityka
Najtrudniejszy wybór kanclerza w historii RFN
Polityka
Friedrich Merz został kanclerzem Niemiec
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku