Jędrzej Bielecki: Wybór Friedricha Merza może przynieść Europie nadzieję

Gdy narasta rosyjskie zagrożenie, a Stany Zjednoczone ograniczają zaangażowanie w obronę Europy, wybór nowego kanclerza Niemiec Friedricha Merza może wyrwać Unię Europejską z letargu.

Publikacja: 07.05.2025 21:00

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz i prezydent Francji Emmanuel Macron

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz i prezydent Francji Emmanuel Macron

Foto: REUTERS/Stephanie Lecocq

W środę, dzień po zaprzysiężeniu przez Bundestag rządu CDU/CSU-SPD, Merz poleciał najpierw do Paryża, a potem do Warszawy. To już tradycyjny gest Berlina wobec dwóch najważniejszych sąsiadów, gdy władzę przejmuje nowy szef rządu. Ale tym razem na kurtuazji ma się nie skończyć.

– Merz dobrze zna zarówno Emmanuela Macrona, jak i Donalda Tuska. Dlatego od razu przejdą do meritum spraw – zapowiedzieli niemieccy dyplomaci. 

Emmanuel Macron zaraz po wyborze na prezydenta w 2017 roku zaproponował Angeli Merkel głęboką przebudowę Unii, przekształcenie jej w „europejską potęgę”. Nawet nie otrzymał odpowiedzi. Nie lepiej było z Olafem Scholzem. Ale także nadzieje na przełamanie zapaści w relacjach polsko-niemieckich po wyborach w październiku 2023 roku nie spełniły się. Z braku porozumienia między najważniejszymi stolicami Unia jechała na swoistym autopilocie: jej bieżącym zarządzeniem zajmowała się Komisja Europejska. 

Unia Europejska zwlekać z reformami już dłużej nie może

Na przeprowadzenie głębokich reform nie da się już jednak czekać. Zachodni wywiad ocenia, że Putin będzie gotowy uderzyć w Europę za trzy–pięć lat. Mniej więcej tyle czasu daje Europejczykom Donald Trump na zapewnienie własnej, konwencjonalnej obrony (Amerykanie utrzymaliby nad nami parasol atomowy). A jeśli marazm gospodarczy nie zostanie przełamany, w 2027 roku Pałac Elizejski może przejąć skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe, a dwa lata później rząd federalny w Berlinie może wpaść w ręce Alternatywy dla Niemiec (AfD). 

Co przynosi wybór Merza? W otoczeniu Macrona można usłyszeć, że to powrót do „metody francusko-niemieckiej”, którą objęta byłaby w ramach Trójkąta Weimarskiego także Polska: już w piątek w Nancy Tusk i Macron podpiszą nowy traktat z daleko idącymi, dwustronnymi gwarancjami bezpieczeństwa. Chodzi o układ, w którym nawet jeśli trzy kraje początkowo nie zgadzają, to we wszystkich kluczowych dla Unii sprawach negocjują tak długo, aż dojdą do wspólnego stanowiska. Ten sposób działania umożliwił przełomowe zmiany we Wspólnocie, jak powołanie euro czy wielkie poszerzenie na wschód w latach 2004–2007.

Czytaj więcej

Traktat z Nancy. Francja obiecuje nas obronić

Teraz najpilniejsza jest obrona Ukrainy i budowa europejskiej obronności w sytuacji, gdy Ameryka traci zainteresowanie Europą.

– Niestety nie widzimy żadnych oznak tego, że Rosja jest gotowa zakończyć wojnę. Jako Europejczycy musimy na poważnie powiedzieć Ukraińcom, na co mogą liczyć do końca tego roku i w perspektywie następnych lat – mówi „Rz” szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Przed jakimi wyzwaniami stoi Europa? Większa konkurencja: klucz do przełamania marazmu gospodarczego

Jeszcze przed zaprzysiężeniem Merz przeprowadził przez Bundestag megafundusz biliona euro na 10 lat, z czego połowę na obronę. Powiedział, że inaczej niż jego poprzednik jest otwarty na przekazanie Ukraińcom pocisków dalekiego zasięgu Taurus. A ministrami spraw zagranicznych i obrony mianował zwolenników wspierania Kijowa: Johanna Wadephula i Borisa Pistoriusa. Tyleż sygnałów, że tym razem Niemcy myślą na serio o postawieniu na nogi Bundeswehry i powstrzymaniu rosyjskiego imperializmu.

Drugim wyzwaniem jest wyrwanie Europy z gospodarczego marazmu. Niemiecki model rozwoju oparty na taniej rosyjskiej energii, jeździe na gapę w NATO i masowym eksporcie do Chin się skończył. Nowy ma polegać na skokowym otwarciu na większą konkurencję, jak to zapisano w raportach Mario Draghiego i Enrico Letty. Chodzi np. o dokończeniu budowy unii kapitałowej czy krok w kierunku emisji przez Unię wspólnego długu. Jest na to otwarty Donald Tusk, ale także Macron i Merz – obaj byli bankowcy. Po raz pierwszy od dekad Niemcy już zniosły restrykcyjne limity długu i uwolniły potok pieniędzy publicznych. 

Czytaj więcej

Nowy traktat z Niemcami? Polska sceptyczna

Kluczowym wyzwaniem pozostaje uzyskanie taniej energii. Tu Berlin, przeciwny siłowniom jądrowym, był do tej pory głuchy na porozumienie z Warszawą i Paryżem. Teraz może się to zmienić. Do rozstrzygnięcia jest też, jak Europa ma odpowiedzieć na protekcjonizm handlowy administracji Trumpa. Niemcy forsują nowe umowy o wolnym handlu, zaczynając od powiązania z krajami Ameryki Południowej w ramach Mercosuru i utrzymania bliskiej współpracy z Chinami. Francja i Polska są tu bardziej ostrożne. Ale to dopiero początek rozmów.  

W środę, dzień po zaprzysiężeniu przez Bundestag rządu CDU/CSU-SPD, Merz poleciał najpierw do Paryża, a potem do Warszawy. To już tradycyjny gest Berlina wobec dwóch najważniejszych sąsiadów, gdy władzę przejmuje nowy szef rządu. Ale tym razem na kurtuazji ma się nie skończyć.

– Merz dobrze zna zarówno Emmanuela Macrona, jak i Donalda Tuska. Dlatego od razu przejdą do meritum spraw – zapowiedzieli niemieccy dyplomaci. 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Rosyjskie obozy koncentracyjne
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku