Zuzanna Dąbrowska: Zetki nie wierzą we współpracę Nawrockiego i rządu Tuska

Pokolenie zetek nie ufa klasie politycznej, nie wierzy we współpracę Karola Nawrockiego i rządu Donalda Tuska. Jest przekonane o tym, że politycy z jego pokolenia są lepsi. Tylko co z tym zrobi za dwa lata?

Publikacja: 18.06.2025 04:31

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: PAP/Leszek Szymański

W II turze kampanii prezydenckiej najważniejszym zadaniem było urwanie kandydatom, którzy odpadli, jak największej grupy wyborców. W lepszej sytuacji był Karol Nawrocki, bo to kandydat Konfederacji miał ich najwięcej, zdyscyplinowanych i gotowych na pójście do urn. Trzeba było im tylko „dmuchnąć pod narty”.

Czyich wyborców przejął Karol Nawrocki?

I poszło. Wezwania liderów Konfederacji, by głosować, wspólny obiad Nawrockiego z Mentzenem tuż przed dniem głosowania, zapewnienie, że lider Konfederacji nie zagłosuje na Trzaskowskiego, a przede wszystkim demonstrowanie wspólnoty poglądów, ale jednocześnie szacunku dla odrębności partyjnej – wszystko to pozwoliło kandydatowi popieranemu przez PiS na pozyskanie 90 proc. wyborców Mentzena i na wyciągnięcie prawie 370 tys. głosów więcej, niż otrzymał kandydat KO, mimo że głosowali na niego nawet zwolennicy Zandberga (ok. 84 proc.), nie wspominając o wyborcach Biejat czy Hołowni. Ale było ich za mało.

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek-Świdecka: Na kłótniach Karola Nawrockiego z Donaldem Tuskiem zyska Sławomir Mentzen

Podział obywateli jest w efekcie walki w II turze niezwykle klarowny: prezydent elekt zarządza nadziejami i marzeniami prawicy i skrajnej prawicy, a reszta z niepokojem czeka na to, co będzie. Co prawda Karol Nawrocki wykonuje pewne gesty w stronę „socjalistów i socjaldemokratów”, obiecując, że będzie też ich prezydentem, ale to na razie tylko sprzątanie po błędach Rafała Trzaskowskiego, który przed II turą lewicowego elektoratu i wyborców nie tylko Zandberga, ale i Biejat nie dostrzegł.

W kogo wierzy pokolenie zetek

Wszystko to nie wróży dobrze przeszłej kohabitacji, co potwierdzają sondaże. W badaniu Opinia24 dla RMF FM zadano respondentom pytanie: „Z której strony, Pana/i zdaniem, będzie większa gotowość na współpracę pomiędzy rządem Donalda Tuska a prezydentem Karolem Nawrockim?”. I badani nie mają złudzeń.

Czytaj więcej

Baby boomers dumni, zetki czują wstyd. Znamy powód

Największa grupa (37 proc.) oceniła, że taka gotowość będzie znikoma zarówno ze strony rządu, jak i prezydenta. 18 proc. respondentów stwierdziło, że większą gotowość do współpracy będzie miał rząd, a 19 proc. postawiło na prezydenta. Oczywiście wyborcy PiS bardziej wierzą w otwartość Karola Nawrockiego, tak jak Jacek Sasin, który – komentując wyniki sondażu – oświadczył na antenie RMF, że „nie wierzy dlatego, że Donald Tusk jest do takiej współpracy całkowicie niezdolny”. Natomiast zwolennicy KO mają, rzecz jasna, zdanie dokładnie odwrotne – i są przekonani, że to prezydent elekt jest do współpracy niezdolny. W Konfederacji nie ufają nikomu.

Zetki nie ufają całej klasie politycznej

Wiarę w kooperację najważniejszych ośrodków władzy wskazało zaledwie 5 proc. ankietowanych. Aż 21 proc. nie miało w tej sprawie zdania. Co charakterystyczne, najsłabsze przekonanie o możliwości współpracy wykazywali młodzi (18–29 lat) – 45 proc. z nich twierdzi, że kooperacji nie będzie. Taką właśnie lekcję dała im współczesna polska polityka. Tak sobie wychowała pokolenie zetek.

Czytaj więcej

Pokolenie Z pokochało zapomniany serwis społecznościowy. Powrót z zaświatów

Nie wiadomo, czy młodzi wyborcy nie wierzą tylko w możliwość porozumienia się partii od lat tworzących duopol, czy raczej nie ufają całej klasie politycznej. Na razie dali jasny sygnał, że woleliby polityków bardziej zbliżonych wiekowo – część Konfederację, a mniejsza część Razem. Z kolei z szerokich badań CBOS poświęconych pokoleniu Z wynika, że większość młodych obywateli jest przekonana, że przedstawiciele ich pokolenia lepiej by sobie poradzili z najważniejszymi problemami kraju niż ci, którzy próbowali do tej pory.

Ciekawe, co zrobią z tym przekonaniem w 2027 roku.

W II turze kampanii prezydenckiej najważniejszym zadaniem było urwanie kandydatom, którzy odpadli, jak największej grupy wyborców. W lepszej sytuacji był Karol Nawrocki, bo to kandydat Konfederacji miał ich najwięcej, zdyscyplinowanych i gotowych na pójście do urn. Trzeba było im tylko „dmuchnąć pod narty”.

Czyich wyborców przejął Karol Nawrocki?

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Prof. Stanisław Jędrzejewski: Algorytmy, autentyczność, emocje. Jak social media zmieniają logikę polityki
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Niekonstruktywne wotum zaufania
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Kubin: Czy Izrael mógł zaatakować Iran?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: To jeszcze nie kamień milowy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Dlaczego rząd Tuska przypomina reprezentację Lewandowskiego?