Korespondencja ze Strasburga
Strasburg, początek nowej kadencji Parlamentu Europejskiego. Nowi europosłowie publikują w mediach społecznościowych zdjęcia z malowniczo położonej siedziby Parlamentu i deklarują początek pracy dla swoich wyborców i grup politycznych. W korytarzach PE dyskusje o układzie sił w komisjach, stanowiskach wiceprzewodniczących PE, wreszcie o tym, czy w czwartek PE wybierze Ursulę von der Leyen na kolejną kadencję. Ale nie tylko o tym toczy się rozmowa w kuluarach w Strasburgu.
Czytaj więcej
Przez następne dwa i pół roku pracą 720 posłów do Parlamentu Europejskiego będzie kierować Roberta Metsola. Maltańska prawniczka została ponownie wybrana na przewodniczącą.
Co z tym Kurskim?
W kuluarach również rozmowa o tych, którzy przestali być europosłami po wielu latach, i o tych, którzy się jednak do PE nie dostali. We wtorek dziennik „Fakt” podał informację, że Jacek Kurski zostanie asystentem grupy europosłów PiS. To również przedmiot korytarzowych plotek w Strasburgu. Informacje o tym, że Kurski w ten czy inny sposób ma zostać „zagospodarowany” na gruncie europejskim, krążą od wielu miesięcy, jako pierwszy o nowym schemacie jego pracy pisał portal Gazeta.pl. Ale zgodnie z rozmowami „Rzeczpospolitej” informacja o nowej posadzie Jacka Kurskiego nie jest w tej chwili prawdziwa. – Nie znam nikogo z PiS, u kogo Kurski miałby pracować. Nie jest też w samym EKR w tej chwili. Pomysł na Kurskiego jest, ale jeszcze nie został pokazany – mówi nam jeden z polityków PiS w PE znających w pełni sytuację w EKR i wśród europosłów PiS. „Fakt” pisał też o tym, że w PE pracę ma kontynuować Patrycja Kotecka, żona Zbigniewa Ziobry – jako asystentka Patryka Jakiego i Jacka Ozdoby, dwóch europosłów Suwerennej Polski (ta informacja akurat jest potwierdzana przez rozmówców „Rzeczpospolitej”).
Cała dyskusja o pracy dla Jacka Kurskiego ilustruje jednak konkretny problem, który od pewnego czasu ma Jarosław Kaczyński.