Polski rząd nie poinformował Komisji Europejskiej ani żadnej stolicy państw UE o podejrzeniach nieprawidłowości przy wydawaniu wiz. A powinien, bo jeśli duża grupa osób dostała wizy w polskich konsulatach bez odpowiedniego sprawdzenia, to mogą być zagrożeniem dla innych państw w strefie Schengen. Migranci mogą nawet przejechać do państw, które nie żądają wiz od rezydentów strefy Schengen, co pokazał opisywany przez media, a odkryty przez CIA, proceder z przerzucaniem takich osób z Meksyku do USA.
Brak informacji ze strony polskich władz nie oznacza jednak, że inni nie wiedzą, co się dzieje w Polsce. – Śledzimy doniesienia mediów dotyczące oskarżeń o nadużycia i korupcję w wydawaniu wiz w Polsce – powiedziała w środę Anita Hipper, rzeczniczka Komisji Europejskiej. I poinformowała, że unijna komisarz spraw wewnętrznych Ylva Johansson już zareagowała. – Te doniesienia są bardzo niepokojące i stawiają pod znakiem zapytania zgodność z prawem UE. I dlatego komisarz wysłała list do polskich władz z wieloma szczegółowymi pytaniami z terminem na odpowiedź do 3 października. Liczymy, że dostaniemy niezbędne informacje i że będzie dochodzenie w sprawie tych zarzutów – powiedziała rzeczniczka.
Berlin domaga się wyjaśnień
Zaniepokojone są także władze w Berlinie. Nic dziwnego – większość imigrantów wjeżdżających do UE z jakiekolwiek kierunku jedzie potem do Niemiec. I nawet jeśli obywatele państw Afryki czy Azji dostali wizy na podstawie realnego zapotrzebowania na ich pracę w Polsce, to potem mogą z polską wizą przemieścić się w dowolne miejsce w większości państw UE. Polska wydaje im bowiem tzw. wizy Schengen, czyli uprawniające do swobodnego poruszania się po całej strefie Schengen, którą tworzą 24 państwa UE (bez Irlandii, Bułgarii i Rumunii) oraz Norwegia, Szwajcaria i Islandia.
Nancy Faeser, minister spraw wewnętrznych Niemiec, rozmawiała telefonicznie o aferze wizowej z Mariuszem Kamińskim, a polski ambasador Dariusz Pawłoś został również zaproszony na rozmowę z sekretarzem stanu w niemieckim MSW Berndem Kroesserem.
Temat polskich wiz jest też obecny, za sprawą europosłów polskiej opozycji, w Parlamencie Europejskim. Trzech byłych premierów zasiadających obecnie we frakcji Socjalistów i Demokratów napisało w tej sprawie list do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. – Czy na rynku pracy innych państw członkowskich wzrosła liczba osób poszukujących pracy i legitymujących się wizami wydanymi przez polskich urzędników? – piszą Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz i Leszek Miller. Pytają też, jakie działania KE podjęła w tej sprawie.