Telus, który tydzień temu zastąpił na stanowisku ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka Kowalczyka, w środę gościł w TV Trwam, gdzie był pytany o kryzys zbożowy. W rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka mówił m. in., że „to Unia Europejska, nie Polska zwolniła z cła Ukrainę” i przekonywał, że „zboże do naszego kraju sprowadzały różne firmy prywatne, nie państwowe”.
Polityk PiS został także zapytany o to, czy rządzący „mieli świadomość, że napływ ukraińskiego zboża może zachwiać polskim rynkiem”. - Pewne rzeczy są nie do przewidzenia, jeżeli mówimy o sytuacji wojennej - odparł minister. - Wielu rolników logicznie myślących na jesieni zeszłego roku, gdy było dużo tego zboża, gdy zboże taniało, myślało sobie: poczekajmy do wiosny - i to ja osobiście tak zrobiłem, bo jestem rolnikiem - poczekajmy do wiosny, będzie zboże droższe. Okazało się inaczej, bo mamy sytuację wojenną - mówił.