Władysław Kosiniak-Kamysz: Ukraina niech przeprosi

Nie będzie dobrych relacji między Polską a Ukrainą, jeśli ukraińskie władze będą chwalić Banderę – twierdzi Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL.

Publikacja: 02.01.2023 21:21

Władysław Kosiniak-Kamysz: Ukraina niech przeprosi

Foto: PAP, Łukasz Gągulski

W niedzielę, w 114. rocznicę urodzin Stepana Bandery, Rada Najwyższa Ukrainy opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie naczelnego dowódcy ukraińskiej armii gen. Wałerija Załużnego pod portretem Stapana Bandery, przywódcy UPA, a ukraiński parlament upamiętnił Banderę. Z kolei mer Lwowa Andrij Sadowy chwali Banderę, pisząc, że na jego przykładzie wyrosło nowe pokolenie Ukraińców. Jak wychwalanie Bandery, który stał na czele organizacji odpowiedzialnej m.in. za wymordowanie około 100 tys. Polaków podczas II wojny światowej, przez ukraińskich przywódców wpłynie na relacje Polski z Ukrainą?

Zamieszczone na profilu Wierchownej Rady wspomnienie dotyczące rocznicy urodzin Stepana Bandery jest dla nas nie do przyjęcia. Pamiętajmy, że to zbrodniarz odpowiedzialny za ludobójstwo. Polski MSZ powinien na to twardo zareagować.

Czytaj więcej

Ukraińskie miasto nazywa ulicę imieniem Romana Szuchewycza, naczelnego dowódcy UPA

Jest reakcja rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych. „Nasz stosunek do zbrodni popełnionych przez UPA pozostaje niezmienny, liczymy, że zbliżenie narodów polskiego i ukraińskiego doprowadzi do lepszego zrozumienia wspólnej historii” – przekazał stanowisko rzecznik MSZ Łukasz Jasina.

Tak samo oczekuję przeprosin za nieumyślne uderzenie ukraińskiej rakiety, która trafiła w dwóch polskich obywateli. Ukraina do dzisiaj nie powiedziała „przepraszam”. Jako środowisko wołyńskie oczekujemy ekshumacji ofiar i szacunku do przeszłości. Musimy oczywiście myśleć o przyszłości, ale przez pryzmat tego, co nas łączy. A łączy nas pomoc dla uchodźców i obrona przed Rosją. Jeżeli dbanie o pozytywne relacje będzie dwustronne, to będzie dobrze. Ale jeżeli cały czas będziemy mieli do czynienia z gloryfikacją Bandery, to niestety, ta lekcja nie zostanie odrobiona i nie przyniesie pozytywnych efektów.

Również przedstawiciele PiS protestują przeciwko działaniom ukraińskich władz, które honorują Banderę. Radosław Fogiel, poseł PiS i były rzecznik tej partii, napisał, że „upamiętnienie Stepana Bandery, odpowiedzialnego za masowe mordy polskiej ludności na wschodnich terenach II RP, na profilu Rady Najwyższej Ukrainy, musi budzić sprzeciw”. Pomoc Polski Ukrainie nie poprawi naszych trudnych, ze względów historycznych, relacji?

Agresja Rosji na Ukrainę doprowadziła do powstania i zjednoczenia na dobre państwa ukraińskiego. Podział na wschodnią i zachodnią Ukrainę był bardzo silny. Wojna sprawiła, że na nowo narodził się naród i państwo ukraińskie. Ta sytuacja scaliła naród. Ukraińcy mają też nowy mit założycielski, który z punktu widzenia relacji polsko-ukraińskich jest dużo lepszy niż poprzedni. Wołodymyr Zełenski jest dobrą i akceptowaną postacią, w odróżnieniu od Bandery czy Szuhewycza, którzy niestety byli wcześniej wykorzystywani przez część ukraińskich polityków do budowania tożsamości narodowej.

Dzisiaj Wołodymyr Zełenski unika tematu Bandery, choć w 2018 r. mówił: „Stepan Bandera jest bohaterem dla jakiegoś procentu Ukraińców i jest to normalne i świetne. Jest jednym z ludzi, którzy bronili wolności Ukrainy. Uważam jednak, że gdy nazywamy taką liczbę ulic i mostów jednym i tym samym imieniem, to nie jest to całkowicie prawidłowe”.

Na pewno go nie eksponuje. Zaczyna się szczególny rok, w którym obchodzimy 80. rocznicę wydarzeń na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Tym bardziej trzeba się do tego przygotować. Powinniśmy zaprosić Ukraińców do współpracy. Może ambasador Ukrainy i polski MSZ powinni wspólnie porozmawiać o obchodach tej rocznicy w formule „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Przede wszystkim musimy doprowadzić do ekshumacji i godnego upamiętnienia ofiar tego ludobójstwa. To będą także podziękowania dla Ukraińców, którzy ratowali wtedy Polaków, często oddając za to życie.

Z Banderą wychwalanym przez ukraińskie władze nie będzie dobrych relacji polsko-ukraińskich?

Nie będzie, bo dla nas doświadczenie Wołynia to ponad 100 tys. zabitych osób. To jest bestialskie ludobójstwo, którego nie da się zapomnieć i zapomnieć nie można – „Jeżeli my zapomnimy o nich, to dobry Boże zapomnij o nas”. Nie można nad tym przejść do porządku dziennego i powiedzieć, że pamięć o tych wydarzeniach jest nieważna, bo było to dawno temu. Ludzie, którzy tego doświadczyli, i ich najbliższe rodziny cały czas żyją. Nie chodzi o to, żeby rozdrapywać ranę, która ma się nigdy nie zabliźnić, ale o to, żeby rana się zabliźniła. By tak się stało, wydarzenia na Wołyniu muszą być godnie otoczone opieką i pamięcią. Wtedy to wydarzenie nigdy nie będzie przeszkodą, lecz lekcją na przyszłość.

W niedzielę, w 114. rocznicę urodzin Stepana Bandery, Rada Najwyższa Ukrainy opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie naczelnego dowódcy ukraińskiej armii gen. Wałerija Załużnego pod portretem Stapana Bandery, przywódcy UPA, a ukraiński parlament upamiętnił Banderę. Z kolei mer Lwowa Andrij Sadowy chwali Banderę, pisząc, że na jego przykładzie wyrosło nowe pokolenie Ukraińców. Jak wychwalanie Bandery, który stał na czele organizacji odpowiedzialnej m.in. za wymordowanie około 100 tys. Polaków podczas II wojny światowej, przez ukraińskich przywódców wpłynie na relacje Polski z Ukrainą?

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Komisja „pomyliła” kandydatów? W Brzezinach konieczna może być trzecia tura wyborów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem. "Inny kierunek będzie lepszy"
Polityka
Czarzasty: Wybory samorządowe? Chyba byliśmy trochę zbyt pewni siebie
Polityka
Broń atomowa w Polsce? Wiceminister obrony o słowach Dudy: Nie zaskakiwać sojuszników
Polityka
Żona Borysa Budki została prezydentem. "W domu jesteśmy równi"